Napisał
Bertha
Zawór burzowy na dopływie to bzdura, zawsze jakieś łajno się zatrzyma i smród spokojnie się cofnie. Spec był takim specem od hydrauliki jak z koziej doopy trąba.
Pion powinien mieć stały przekrój 110 i tak powinien być wyprowadzony nad dach najkrótszą drogą. Redukcja jest błędem gdyż spuszczana dwójka (treść + srajtaśma) działa jak tłok a redukcja powyżej dławi dopływ powietrza znad dachu, skutkiem czego następuje zasysanie wody z odpływu liniowego (który z definicji czyli z przyczyn konstrukcyjnych jest płytki = słup wody w jego "syfonie" jest symboliczny). Gdy dwójka z pionowego odcinka ląduje w kolanku na dole, siła grawitacji powoduje że zajmuje dolną część przekroju rury a górną częścią przekroju zapachy unosza się teoretycznie do kominka na dachu, lecz po drodze część parfumy wydostaje się odwodnionym syfonem. Wykonaj prosty eksperyment. Po spuszczeniu wody w porcelanowym telefonie (szczególnie po dwójce), do odpływu liniowego wlej szklankę wody , może wystarczy połowa. Przypuszczalnie nie będzie brzydkiego zapachu.
C.b.d.o.