Nie wiem czy w obecnych czasach belki wystające ponad strop są jeszcze rzadkością, czy zalewanie ich w poprawny sposób wymaga tajemnej wiedzy, ale mi zarówna jedna jak i druga ekipa narobiła raków w belkach wystających ponad strop. Pomimo zapewnień że nie jeden potężny strop już zbudowali i że sobie poradzą, to jednak nalegali by zalewać belkę na dwa razy. Ale ja chciałem na raz. Teraz już domyślam się czemu tak nalegali. Trudność polegała na tym że nie można było wibrować tego co powyżej stropu, bo spływało z powrotem, więc trzeba było narzucić ręcznie i opukać szalunki. Coś jednak nie poszło po myśli i po rozszalowaniu wyszły niewielkie dziury w bokach belek, które po rozkuciu okazały większe jamy.
Pierwsza moja ocena to fakt że beton leży na górnych prętach ale już nie pod nimi i porobiły są korytarze. Z wierzchu wygląda ok. Korytarze może nie w całej 650cm belce ale na pewno w miejscach gdzie są rdzenie. Możliwe że beton był za gęsty. Teraz gdybym wiedział jakie to trudne to kazałbym zrobić szalunki korytek wyższe o 10 cm i wibrował aż spłynie do wymaganej wysokości.
Czy może ktoś się wypowiedzieć teraz czy takie braki pod górnym zbrojeniem strefy ściskanej istotnie wpływają na nośność czy wytrzymałość tej belki. Załóżmy że nie są one na całej długości belki ale tylko w miejscach rdzeni? Jest to belka wysoka na 50 cm, zbrojona 6x12mm dołem i 4x12mm górą, strzemiona czterocięte. Raki znajdują się jak niżej:
I czy zajmować sobie głowę skuwaniem tego, czy to pogorszy sprawę? Jeśli skuwać to mam pytania:
1. Parę już skułem ale nie wiem czy skuwać aż uzyskam przestrzeń pod prętem do poprawnego otulenia nowego betonu (2-3cm) czy skuwać jak najmniej?
2. Będziemy zalewać wieniec z rdzeniami z gruszki B25 i myślałem żeby zamówić drobnoziarnisty beton, który wypełni jak najpełniej skute miejsca. Czy to dobry pomysł, czy może jednak najpierw użyć masy PCC do naprawy raków? Czy jeśli z gruszki to gruntować całość czy tylko pręty? Mam Sika10f do ochrony prętów i jako grunt czepny.