Jak większość Polaków, przez większą część wiosny i jesieni oraz przez całą zimę żyję w okolicy spowitej toksycznym smogiem.
Posiadam oczyszczasz powietrza stojący sobie w domu (ma dość sporą moc, jak działa całą dobę, to wystarcza na całe piętro), a na ten sezon zaopatrzę się w podobne na resztę pięter.
Mimo wszystko, chciałbym mieć namiastkę możliwości zrobienia tak banalnej sprawy, jak otwarcie okna, bez skracania życia swojego i swoich bliskich.
Czytałem o rekuperacji - że jeśli jest zaopatrzona w odpowiednie filtry - to dzięki niej można "napuścić" świeżego powietrza, mimo, że reszta miasta truje węglem, drewnem i kaloszami spalanymi w piecach. Czy rzeczywiście jest to prawda, i takie powietrze wydobywające się z rekuperacji będzie miało przyzerowy poziom PM2.5 i PM10? Mierzył ktoś czujnikiem smogu? Co ze związkami lotnymi i formaldehydami (VOC, HCHO)?