Mam (w projekcie):
* obowiązek zabezpieczenia wszystkich elementów drewnianych dachu do NRO (nie rozprzestrzeniające ognia).
* dach z nadbitką, w tym dachy tarasów, więc sporo widocznych kawałków więźby i nadbitki. Krycie papa.
* drewno już kupione, KVH i suszona deska. Nieimpregnowane. Do impregnacji na budowie (żadne autoklawy itp)
I teraz pytanie jak to zaimpregnować biologicznie i p-poz i żeby potem się dało pomalować tak żeby farba nie zlazła. W sumie mam 300m2 powierzchni deskowania dachu (150m2 powierzchni dachu) i 250m2 powierzchni belek więźby, czyli 550m2 drewna do impregnacji.
z tego co widzę najtańsza impregnacja bio i p-poz w jednym to Fobos M-4, ale:
* lokalny skład drewna mnie straszy wykwitami soli na widocznych miejscach dachu.
* poza tym Fobos jest wymywalny, wiec nie ochroni mi np. słupów tarasu czy końców krokwi.
* problemy z chlonieciem wody i korozja jak tutaj: https://forum.muratordom.pl/showthre...-wilgoci%C4%85
Koszt na całe 550m2 około 1000 PLN. W instrukcji piszą, ze dekoracyjnie tylko farby na bazie rozpuszczalników. Ale czy wszystkie?
druga opcja to Kuprafungi. Składy drewna w mojej okolicy maja Kuprafungi pod marka Koopmans, ale cena (na razie podpatrzona z portalu aukcyjnego) zwala z nóg: systemowy impregnat i uniepalniacz to dwa osobne produkty i na moje 550m2 wyszłoby około 9'000 PLN. Poza tym przy 550m2 wymóg malowania najpierw jednym a potem drugim (tak jest napisane w dokumentacji), a potem jeszcze farba oznacza sporo więcej pracy.
moje zapytania u paru innych markowych producentów farb do drewna o produkt p-poz nic nie przyniosły.
pytania:
1) czy u kogoś z Was sprawdziło się malowanie jakaś farba/lazura dekoracyjna na drewnie impregnowanym Fobos M4? jak to jest z tymi wykwitami?
2) możecie polecic jakies inne opcje?