Chyba oglądaliśmy różne excele. Nie wyobrażam sobie, jak mocno trzeba zrobić z matematyki panią lekkich obyczajów, żeby komukolwiek wyszło, że net-billing jest tak samo dobry jak opusty. A przepraszam, wiem. Wtedy i tylko wtedy, gdy założymy instalację, której produkcja w jakiś minimum 70-80% jest zużywana w formie autokonsumpcji. Czyli:
1) albo w modelu: pracuję na zdalnym i używam sprzętów domowych (piekarnik, żelazko, etc) do max 17 i mam instalację powiedzmy na max 60% zużycia rocznego, a za resztę płacę
2) albo w modelu: kupuję instalację na pełne pokrycie, do tego magazyn energii za drugie tyle a i tak za część energii i tak zapłacę
Obydwa modele zakładają albo bezsensowne inwestycje w drogie magazyny albo bezsensowne płacenie coraz wyższych rachunków.
Już szkoda gadać o właścicielach PC, które tak teraz są "lansowane", że niby takie trendi i w ogóle eko.
Oni będą dymani bez mydła przez ZE.
Acha. A przesył? To się w ogóle nie spina dla ludzi, którzy do grzania w jakikolwiek sposób chcą wykorzystywać prąd. To jest nie do obrony.