Witam,
Mam drobny problem natury prawnej jak chodzi o wytyczone miejsce na drogę dojazdową oraz jej współwłasność.
Otóż moja działka od strony południowej ma drogę gminną, a od wschodu, łączące się z nią mniejsze działki, które zostały wytyczone na drogę dojazdową do mojej i pozostałych działek. Wszystkie działki są zdefiniowane jako współwłasnościowe, w równej proporcji (1/3). Działki w moim akcie notarialnym jest napisane że te małe działki "stanowią drogi wewnętrzne dojazdowe".
Zaczynam w tym momencie projekt mojego domu i architekt mówi, iż żeby zrobić drogę dojazdową wszyscy współwłaściciele muszą sie na to zgodzić. Mój problem polega nie na tym, że ktoś się nie zgodzi bo to raczej niemożliwe, tylko że nie wiem kim są Ci ludzie, i nikt nie wie dookoła...
EDIT: znam imiona i nazwiska oraz pesele z ksiegi wieczystych, tyle...
Moje pytania:
1. Czy rzeczywiście, biorąc pod uwagę że te działki to drogi dojazdowe, muszę mieć pozwolenie od sąsiadów żeby w projekcie ustawić sobie dojazd do posesji od wschodniej strony, przez te małe działki? Czy automatycznie wjazd od tej strony oznacza iż muszę tam drogę zbudować i stąd muszę mieć przyzwolenie społeczne?
2. Czy w jakimś najgorszym scenariuszu ktoś moze mnie zablokować z dojazdem? Nie chce mi sie w to wierzyć, bo wtedy te osoby by nie dojechały, więc w sumie nie wiem czemu ja sie muszę kogokolwiek pytać...
3. Czy jest jakiś sposób żeby ewentualnie zrobić tam jakiś dojazd który nie wymaga pozwolenia sąsiadów?
4. Jeśli muszę mieć pozwolenie to co dokładnie jest wymagane?
5. Biorąc pod uwagę iż nie wiem jak mam dojść do kontaktu do tych osób, czy ktoś ma pomysł? Czy mogę formalnie przez gminę, biorąc pod uwagę interes prawny (wspólna działka, chęć budowy)? Czy muszę sam szukać, nie wiem przez wszystkich sąsiadów/detektywów?
Z góry bardzo serdecznie dziękuję za pomoc.