To oczywiste, że każdy jest inny i ma inną sytuację. Natomiast ten temat jest po to aby przedstawić argumenty za budową jak i przeciw budowie. Później każdy kto się zapozna z tymi argumentami sam zdecyduje co go bardziej przekonuje i podejmie decyzje w oparciu o swoją indywidualną sytuację.
Mamy górkę na materiały budowlane - może będzie korekta a może będzie drożej. Z uwagi na wzrost cen energii, inflacje i wzrost stóp procentowych, nie wiadomo co to będzie. Przecież jest to realny scenariusz, że materiały wzrosną średnio w ciągu tego roku o kilkadziesiąt %. Realny jest też, że średnie ceny spadną. Nikt tego nie wie.
Ja nie chciałbym się budować w kredycie pod korek z myślą, że o kilkadziesiąt procent może wzrosnąć koszt budowy.
Raty kredytu też będą rosnąć w tym roku. Gdzie się zatrzymają? Tego też nikt nie wie.
Jest duża niepewność.
Z własnego doświadczenia wiem (tak, byłem głupim optymistą), że człowiek niedoszacowuje kosztów budowy o 10-20%. Wynika to z tego, że już w trakcie okazuje się, że warunki gruntowe są gorsze niż się zakładało, że jednak warto rolety jest założyć. Że "fachowiec" uciekł z budowy i trzeba zapłacić za poprawki tego co spartolił itd. Takich sytuacji podczas budowy jest sporo i myślę, że mało kto zmieścił się w budżecie, który planował. Także na dzień dobry jest to powiedzmy +20%. Do tego dodajmy ewentualny wzrost cen materiałów i usług łącznie o np. 20%. Jednocześnie rata w banku rośnie o 50%. Taki scenariusz jest realny. Moim zdaniem każdy kto buduje w kredycie powinien go uwzględnić.
Bo jeśli coś nie pyknie to bank wypowiada umowę a komornik licytuje budowę a nie dom, więc sprzedaje po niskiej kasie. Nawet bardzo niskiej bo pewnie za rok kredyty będą drogie, więc wielu chętnych do zakupu nie będzie.
Z drugiej strony gdybym się nie odważył to bym się nie wybudował. Budowałem się w "lepszych" czasach i było trudno. Ale udało się. Nie żałuję - to była bardzo dobra decyzja. Tylko czy bym się budował teraz w aktualnej sytuacji? Nie wiem, ale raczej bym odpuścił. Czy bym dobrze zrobił? Alternatywnej historii nie poznam