Strop drewniany w postaci belek 7x20 cm. Idąc od dołu ma być: sufit podwieszany, folia, wełna 20 cm między belkami a na belki płyta OSB 22 mm. Tak jak na załączonym szkicu.
Strych/poddasze będzie nieużytkowe.
Pierwsza sprawa dotyczy samego docieplenia. Po czasie wydaje mi się, że 20 cm wełny to za mało. Zastanawiam się w jaki sposób możnaby pogrubić strop żeby dać więcej wełny a mimo tego mieć tam jakąś podłogę. Myślałem żeby nabić jakieś łaty na obecne belki żeby się trochę podnieść i zrobić miejsce dla drugiej wełny, ale nie wiem czy coś takiego ma sens?
Ew. w związku z tym, że strych będzie nieużytkowy, więc podłoga nie będzie mocno obciążona myślałem, żeby punktowo na istniejących belkach przymocować jakieś nazwijmy to słupki np. 10 cm wysokości, podnieść się o te 10 cm - dać jeszcze 10 cm wełny i na te słupki dopiero przymocować podłogę.
I tu pojawia się druga kwestia - strop niestety jakoś super równo nie wyszedł. Niektóre belki nie są na tym samym poziomie w związku z tym mocowanie płyt OSB do istniejących belek 7x20 na pewno będzie trochę kłopotliwe i podłoga będzie nierówna, myślałem, że może właśnie takimi dystansami/słupkami byłbym w stanie jakoś tę podłogę wyprowadzić do względnie akceptowalnego poziomu.
Najważniejsze pytanie: Czy Waszym zdaniem 20 cm wełny jest ok czy dalibyście więcej? Myślałem o tej z lambdą 33.
Co o tym sądzicie? Proszę o porady i ew. inne pomysły.