Opiszę problem, w połowie lat 70 tych ojciec kupił działkę z domem na wsi. służyła nam ona w okresie od wiosny do jesieni jako działka rekreacyjna. W latach 80 -tych sąsiad wybudował w granicy działki chlewnię, odległość od drzwi do naszej chatki wynosiła ok 10 m. Zaczął składować gnój tuż pod płotem jeszcze bliżej przy samej granicy - hałda rosła wraz z czasem - wiadomo co to za atrakcje..smród , muchy, itp. Notabene hałda była i jest bliżej naszego domu niż jego. Ojciec tolerował taką sytuację w ramach dobrosąsiedzkich stosunków, tym bardziej ,że nie mieszkaliśmy tam na stałe. Teraz darowal mi tę działkę, wyburzyłem stary dom i buduję nowy (w tym samym miejscu co stary, to jedyne miejsce możliwe z racji wąskiej działki) w którym chcę zamieszkać za pare lat na emeryturze. Powiedziałem sąsiadowi, że dalsze składowanie gnoju w tym miejscu nie wchodzi w grę i dałem mu czas ok 2 lat na zmianę miejsca składowania gnoju, on oczywiście nie ma zamiaru zmieniać czegokolwiek, argumentuje, że tyle lat nie przeszkadzało, że moglem nie budować domu sic!. Jakich argumentów prawnych moge użyć, by sąsiad musiał zacząć stosować sie do przepisów o skladowaniu obornika (dodam oczywiście że nie ma płyty obornikowej, wyłożył trochę sztucznej wykładziny, ale i tak leje się gnojowica bezpośrednio do ziemi)? Doczytałem, że nawet składujac na polu trzeba zachować minim. 4 m odleglości od granicy działki, a ja mam tutaj kupę gówien na granicy posesji! Pozdrawiam.