Witam. Przyuczam się palenia w nowo zamontowanym kominku i dziwi mnie taka sytuacja, że przy całkiem zamkniętym dolocie, przy kominku z zewnętrznym dolotem powietrza, ogień się nie wygasza, ale nadal płomienie ostro lecą po drewnie. Pewnie się myle, ale wydawało mi się, że jak przymknę całkiem dolot, to zmniejszam dopływ powietrza na tyle, że powinno wypalić większość tlenu w komorze, a ciąg w kominie nie pozwoli napłynąć świerzemu powietrzu w odwrotną stronę. Rozumiem, że wkład nie jest hermetyczny, ale widząc wysoko buchające płomienie zamiast spokojnego płomienia mam wrażenie, że coś jest nie tak z tym domykanimem dopływu. Czy ktoś podpowie, czy to normalne, czy faktycznie coś by należało sprawdzić?