Witam,
mam nieużytkowe poddasze bez żadnej podłogi. Tylko szkielet dachu i pomiędzy nim wata i sufit z kartongipsu. Problemy są dwa:
- każdy fachowiec który tam wchodzi nie robi sobie nic z delikatnosci sufitu i beztrosko chodzi po wacie - az dziwne ze nikt sie jeszcze nie zwalił razem z sufitem, pewnie trafiali zawsze na dośc solidne (60 x 30) i gęste legary do których przykręcony jest kartongips
- druga sprawa to dach ma bardzo mały spadek i ciężko dostać się do krawędzi strychu, trzeba się czołgać a nie ma po czym
Pomyślałem że zrobię sobie podłogę z OSB tylko zastanawiam sie czy mogę tam bezkarnie dorzucić dwie tony obciązenia gdzie plany nie przewidują żadnej podłogi. Myśle o czymś w stylu łaty 50 x 25 w pionie co pol metra, pomiedzy kolejna warsta waty 50mm a na to OSB 22mm:
- wata: 5m2: 12kg czyli 288kg na moje 120m2
- osb 22mm: 3m2: 40kg czyli 1600kg na 120m2
- łata: 1kg mb i jakies 288mb potrzebne czyli kolejne 300kg
Lacznie jakies 2200kg extra jesli mnie Castorama nie okłamała co do wagi materiałów. Na połowie domu nie ma żadnych ścian działowych dających dodatkowe podparcie, jest tylko ściana zewnętrzna i ściana nośna w szczycie. Dom okolo 11m x 11m.