Cześć,
Jestem w trakcie remontu mieszkania w budynku z 2002 roku. Postanowiłem zmodyfikować obecną podłogę w prawie całym mieszkaniu (oprócz łazienek) i wykonać częściowe ogrzewanie podłogowe wodne rezygnując z 5/8 grzejników ściennych (w teorii bo czekam na OZC).

Mieszkanie jest na piętrze (~80m2) + mam użytkowe poddasze (~35m2 po podłodze). Mieszkanie pod spodem jest zamieszkałe i ogrzewane. Według oryginalnego projektu budynku

PIĘTRO
Warstwa podłogi oddzielająca mnie od sąsiada to:
- płyta żelbetowa 25cm
- styropian T30 4cm (zdaje się że jest to dźwiękostyr)
- szlichta betonowa 5cm.
Zerwałem obecną podłogę (parkiet/płytki) i zrywam wylewkę która w rzeczywistości okazuje się że ma 1-4cm w zależności od miejsca, dużo ubytków i innych niespodzianek. Na styropianie chciałbym położyć ogrzewanie podłogowe i zrobić możliwie najcieńszą wylewkę anhydrytową by jak najmniej przekroczyć poziom podłogi w łazience, która nie jest remontowana (ok 6cm od warstwy izolacji do płytek). Jako wierzchnią warstwa pójdzie gres.

Moje pytania:
1) czy na tym styropianie można kłaść ogrzewanie podłogowe, czy potrzebuję płyty EPS100? Jeżeli tak, to EPS100 kłaść na istniejącą warstwę, czy zamiast? Jaką grubość styropianu wykorzystać?
2) czy rurki od instalacji wodnej i instalacji c.o. do nielikwidowanych grzejników lepiej poprowadzić w warstwie styropianu, czy wylewki?
3) czy powinienem zastosować folię na styropian
4) czy wylewka anhydrytowa 20mm to dobry pomysł
5) jakie rozwiązanie polecacie by uzyskać najcieńszą warstwę?

PODDASZE
Warstwa podłogi oddzielająca piętro od poddasza (czyli wewnątrz mojego mieszkania)
- płyta żelbetowa 15cm
- styropian T30 4cm
- szlichta betonowa 6cm.
Tutaj wylewka jest akurat w dobrym stanie. Rozważam wykonanie frezu pod podłogówkę lub w ogóle rezygnację i pozostanie przy grzejniku. Powierzchnia użytkowa to 17m2. Sucha zabudowa nie wchodzi w grę. Docelowa podłoga to albo gres albo panel laminowany