Cześć,
zdaje się tutaj na wszystkie mądre głowy. Pomóżcie proszę.
Ostatnio odebraliśmy mieszkanie od dewelopera. I tu kończy się jego rola, niestety jest bezradny i nieużyteczny. Do mieszkania musimy wprowadzić się w ciągu miesiąca, a z jego olaniem sprawy nie wiem czy wyrobilibyśmy się do końca roku..
Do naszej sypialni przylega taras, jest on niezadaszony, najwyższe piętro. Początkowo powiedziano nam, że w czasie budowy ktoś uszkodził dach (został niby od razu naprawiany) lała się nam woda i była pod posadzką (ok. 12 litrów zebranych przez sprzęt). Osoba od lokalizacji wycieków powiedziała nam po osuszaniu ze wyniki są bardzo dobre i daje prawie pewność, że nie ma aktywnych przecieków.
Jednak kilka dni po opadach śniegu ku naszemu zdziwieniu woda zaczęła znowu się pojawiać. Zaczęliśmy więc z mężem sami drążyć temat, zdjęliśmy płytę gipsową ze ściany która przylega do tarasu zaczęliśmy dłubać i okazało się że w ścianie, w jednym silikacie jest dziura przy podłodze, i jest tam duża wilgoć. niestety wystąpił jakiś błąd na forum i nie mogę dodać zdjęcia.
Podpowiedzcie proszę, czy jest to możliwe aby przeciek z tarasu tak bardzo zalał posadzkę niemal w całym pokoju? Zrobiliśmy więcej odwiertów równoległych do ściany i we wszystkich jest wilgoć.
Wniosek jest jasny, to taras nie został odpowiednio zabezpieczony, jednak jest teraz najgorszy okres do jakichkolwiek działań na zewnątrz. Temperatura nie sprzyja wysychaniu materiałów wręcz przeciwnie.
Czy jest jakiś środek który polecacie, który możemy zastosować wewnątrz sypialni, aby chociaż na jakiś czas zapewnić hydroizolacje? Za 3 tygodnie muszą się tam pojawić drewniane panele więc musimy działać. Czy ktoś miał podobny przypadek aby woda zamiast wspinać się po ścianach leciała pod posadzkę i zalała całe pomieszczenie..
Niestety nie możemy liczyć na dewelopera, trafiliśmy na ludzi którzy liczą każdy grosz i nie chcą nam pomóc, opcje prawne na razie nie wchodzą w grę bo wiecie ile się to ciągnie.
Pozdrawiam Was