Mam dylemat odnośnie stropu z belek i osb/mdf. Poddasze nieużytkowe. W projekcie mam przymocowane belki do wieńca za pomocą siodeł/uchwytów do belek stropowych. Dekarz proponuje mi podnieść go i przymocować do murłaty i położyć na wieńcu. Belka 18 cm więc o tyle pójdzie do góry. W projekcie sufit podwieszany na wysokości 280 cm. A między OSB i sufitem 40 cm.
Robiąc tak jak w projekcie, wzmacnia się konstrukcja budynku - ścian. Dałbym 15 cm wełny między belki i 15 cm w poprzek lub 10 cm jak rekuperacja się nie zmieści. Obniżył sufit podwieszany do 270 cm, może potrzeba będzie trochę więcej, nie wiem na ile na "skrzyżowaniach" można się wcisnąć w wełnę, bo na rekuperację zostanie 15 cm, a to na skrzyżowania z 5 za mało.
Robiąc jak dekarz proponuje coś tam zaoszczędzę na siodłach, no, ale kątowniki też za darmo nie są. Wtedy mam 60 cm między OSB, a sufiem 280cm. Mógłbym dać nawet 40 cm wełny, ale i tak planuję "czapkę" zrobić ocieplając sam dach. Więc to już przesada chyba. Strych w najwyższym punkcie ma 233 cm, czyli -18 cm to będzie chyba już dość nisko.
Może mi coś podpowiecie. Zasugerujecie coś o czym nie pomyślałem.
Na razie skłaniam się bardziej ku uchwytom/siodła, bo chyba to będzie mniej pracowało i mniejsze teoretycznie ryzyko pęknięć sufitu podwieszanego, ale za to ściany nośne nie będą miały z góry wełny tylko samo osb. Coś tam pewnie przeniknie z poddasza, chociaż te też będzie ocieplone pod dachem.
weebly.com]