Cześć wszystkim,
ostatnio chwaliłem się "stolarzem" w kontekście jego "fachowej" pracy nad ościeżnicami i opaskami. Część rzeczy zaszpachlował, tutaj przyszlifował, dla mnie tragedia, ale jeszcze do przełknięcia.
No i zaczęły się schody...
Wysyłam Wam zdjęcia, proszę o opinię, czy ja się kompletnie nie znam, bo dla mnie te schody są do wyrzucenia. Widzę się z nim we wtorek, już kilka zdań z nim zamieniłem - skończy się na 99% sądem. Jego zdaniem on robi wszystko dobrze i nie mam kompletnie racji. Nie chcę nawet, żeby dokańczał i poprawiał tę pracę, bo on nic nie potrafi zrobić dobrze.
Stolarz dociął stopnie RÓWNE długości schodów. Teraz je wysuwa, żeby wychodziły poza podstopnice, mamy efekt domina. 6 stopień już częściowo wisi w powietrzu.
Pierwszy stopień składa się z ~7 desek, każdy kolejny - z trzech
Lewitujący stopień - nawet nie dotyka podstopnicy. Tłumaczenie stolarza: "przecież tam ja daje silikon, zawsze tak robię".
Dalsza część w kolejnej odpowiedzi (ograniczenie do 5 plików).