dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 8
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 156
  1. #1
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    stander

    Zarejestrowany
    Sep 2002
    Posty
    596
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    1

    Domyślnie Jak zniechęcić żmije

    Krety - owszem, problem. Ale powiedzcie mi, jak się uchronić przed odwiedzinami żmij, gdy działka przy lesie? Ostatnio wygrzewała się taka po sąsiedzku na kompoście. Kocham wszelkie stworzenie, ale mój dzieciak jeszcze bardziej. Ostatnio zawzięcie ganiał żabę i to ona spasowała. Trzeba było rączki myć. Ale ze żmiją bywa gorzej.

  2. #2
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    lenowo

    Zarejestrowany
    Aug 2002
    Posty
    131
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Też jestem zainteresowany tym tematem.
    Buduję się przy samym lesie.W dodatku z jednej strony mam stary poniemiecki cmentarz bardzo zarośnięty.Moim budowlańcom taka jedna zygzakowata złożyła już wizytę.Na razie moja działka jest jeszcze bardzo zarośnięta ,ale myślę że jak się teren zagospodaruje i trawę wykosi, to takie odwiedziny będą nieczęste.Czekam również na porady forumowiczów.
    lenowo

  3. #3

    Domyślnie

    Kupić kota ! Kocica mojej mamy poluje w ogrodzie i znosi do domu swoje trofea w postaci padalców , zaskrońców i jaszczurek. Nikt by jej o to nie podejrzewał, bo do tej pory mieszkała w mieście i tylko się wylegiwała i będąc piękną białą persicą nie robi wrażenia łownego kota. Natura jednak jest silniejsza.

  4. #4
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    stander

    Zarejestrowany
    Sep 2002
    Posty
    596
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    1

    Domyślnie

    Padalce, zaskrońce dla kotki niestraszne, ale żmije to pewnie omija z daleka. Zwierzę swój rozum ma.
    Ja też mam nadzieję, że pełne zagospodarowanie działki, używanie jej po prostu zniechęci gada do odwiedzin. Nie chciałabym żadnej chemii stosować, nie po to wynoszę się z miasta, żeby ten sam koktail pod lasem wdychać.

  5. #5

    Domyślnie

    bywają niebezpieczne - znam problem z Wisły, gdzie do kolegi przychodzą jadowite z zygzakami. On z nimi walczy m.in. przez niedopuszczanie do zadomowienia się w okolicy mrowisk.
    Żmije przychodzą na te mrówki niczym do restauracji i choć z natury lękliwe i pierwsze niby nie atakują, to przy takich mrówczych stołówkach można je spotkać. Brrrr-ohyda bo nigdy nie wiadomo na ile jest się uczulonym na ich jad.
    można się zastanowić nad wytępieniem mrowisk, ale co dalej?
    Życzę powodzenia!
    ps
    psy omijają je wieeelkim łukiem, a kotów tam nie ma (może zeżarte

  6. #6

    Domyślnie

    Też mnie spotkał ten kłopot - mam działkę przy lesie i na dodatek mam mrowisko na działce Chyba będę musiał w tej sytuacji wymówić mrówkom dzierżawę wieczystą - tylko jak ? Czy wystarczy zapakować mrówy do wora i fiu do lasu ?

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    To na początek. Potem mrowisko zalej benzyną i podpal. Na węże i inne gady pomaga /częściowo/ szkło wmurowane w podmurówkę ogrodzenia.
    Należy też utrzymywać działkę w pedantycznym porządku /nisko koszona trawa, brak żabek w oczku wodnym, składowiska desek i głazów do wygrzewania się na slońcu/. Wiosną nalezy "wytropić" gniazdo żmij i wszystkie mlode wybic. Pamiętajcie, że to nielegalne, więc nie ma czym się chwalić.

  8. #8
    Karol N.
    Guest
    Karol N.

    Domyślnie

    Myslalem, zmije w Polsce to rarytas. Z tego co piszecie to jest prawdziwa plaga. Moze mylicie z zaskroncami, padalcami?

    Karol N

  9. #9

  10. #10

    Domyślnie

    ciekawe co żmije robia przy tych mrowiskach?

  11. #11

    Domyślnie

    też mam działkę przy lesie, ale pytanie mam inne - jak zniechęcić zające?

  12. #12

    Domyślnie

    ,

  13. #13
    Guest

    Domyślnie

    skuteczny sposób na wypłoszenie zajęcy to pies...
    czasem można w ten sposób pozbyć się też psa bo poleci na tydzień i wruci chudziutki jak paluszek i w dodatku bez zająca

    a gadzina przy działce to oznaka, ze okolica jest zdrowa i ekologiczna

  14. #14

    Domyślnie

    Cytat Napisał Anonymous
    To na początek. Potem mrowisko zalej benzyną i podpal. Na węże i inne gady pomaga /częściowo/ szkło wmurowane w podmurówkę ogrodzenia.
    Należy też utrzymywać działkę w pedantycznym porządku /nisko koszona trawa, brak żabek w oczku wodnym, składowiska desek i głazów do wygrzewania się na slońcu/. Wiosną nalezy "wytropić" gniazdo żmij i wszystkie mlode wybic. Pamiętajcie, że to nielegalne, więc nie ma czym się chwalić.
    Gościu, a masz inne pomysły bo ten z pożarem nie wchodzi w rachubę. Mrówy były takie sprytne, ze ulokowały swoją zagrodę w korzeniu starej brzozy, którą jednak chciałbym oszczędzić.

  15. #15

    Domyślnie

    Moze zaproś teściową na wekhend to wszystkie żmije pouciekają. Mogę Ci porzyczyć swoją albo najchętniej oddam.

  16. #16

    Domyślnie

    nie znam sie na gadach, ale znajomi mieszkajęcy w środku lasu (super tajna jednostka wojskowa ) twierdzą iz istnieje zależność im więcej jeży w danym roku tym mniej gadów. Nie wiem ile w tym prawdy ale moze warto steorzyć sprzyjające warunki jeżom np kupki liści gdzie zimują i zobaczyć co z tego wyniknie. Powodzenia w walce z gadzinami!

  17. #17

    Domyślnie

    Nie rozumiem jednego, po co niektórzy z Was osiedlają się przy lesie, jeśli potem chcą walczyć z mrówkami, czy żmijami? Palić, czy przenosić mrówki przecież to jest chore, to co proponuje gość.
    Mam dużą działkę przy lesie, problem z zającami ogryzającymi drzewka owocowe rozwiązałem w ten sposób, że ogrodziłem działkę (chociaż sporo kosztowało ogrodzenie 1,5ha).
    Mam kawałek lasu na działce, są mrowiska i jestem z tego bardzo zadowolony. Jeżeli przyjdą żmije (są w okolicy) to też nie widzę problemu.
    Spędzając wiele urlopów w Bieszczadach można się było do nich przyzwyczaić i nauczyć kilkuletnią córkę jak żyć obok nich.
    Radzę poczytać strony które podał Smok i być dumnym z tego, że obok Was żyją zwierzęta, które sa tak rzadkie, że większość z nas poza ogrodem zoologicznym nie zobaczy ich nigdy w życiu. Do tego są pod ochroną podobnie jak mrówki.
    Pozdrawiam Krzysztof

  18. #18

    Domyślnie

    Przepraszam, że piszę po raz drugi, ale ten post mnie tak poruszył (a właściwie niektóre odpowiedzi do niego), że po raz kolejny muszę się odezwać.
    Rozumiem Standera, boi się o dziecko, chociaż czy na działce nawet o dużej powierzchni to naprawdę tak duży problem. Wystarczy skosić trawę i doskonale widać co chodzi po działce. Dziecko nawet 2-letnie już naprawdę dużo rozumie. Siedemnaście lat temu na polu namiotowym w Bieszczadach moja dwuletnia wtedy córka na każdego padalca mówiła "zmija - nie wolno jej zabic" i mimo, że wiele razy widziała prawdziwą żmiję nigdy jej nic się nie stało.

    Post Olinki mogę wytłumaczyć jedynie tym, że 29 lipca mogło być bardzo gorąco i Olinka chodziła bez kapelusza. Zresztą poczytajcie sami.

    bywają niebezpieczne - znam problem z Wisły, gdzie do kolegi przychodzą jadowite z zygzakami. On z nimi walczy m.in. przez niedopuszczanie do zadomowienia się w okolicy mrowisk.
    Żmije przychodzą na te mrówki niczym do restauracji i choć z natury lękliwe i pierwsze niby nie atakują, to przy takich mrówczych stołówkach można je spotkać. Brrrr-ohyda bo nigdy nie wiadomo na ile jest się uczulonym na ich jad.
    można się zastanowić nad wytępieniem mrowisk, ale co dalej?
    Życzę powodzenia!
    ps
    psy omijają je wieeelkim łukiem, a kotów tam nie ma (może zeżarte


    Olinka myli żmije z mrówkojadami (było o tym kiedyś w telewizorze), to i to ma coś długiego (mrówkojad nos, a żmija ogon).

    Manacour - oczywiście "mrówy do wora i fiu do lasy" jeżeli jeszcze las jest w Twojej okolicy.

    Gościa trudno komentować, myślę że pisał "ku przestrodze" odpowiadając na niektóre głupie posty.

    KarolN uważa żmije za rarytas, nie rozumiem tylko dlaczego w związku z tym są one plagą. (jednak bardziej lubi zaskrońce i padalce)

    Proscu dobrze pisze, warto stworzyć dobre warunki jeżom, przeciw żmijom pewnie nie wystąpią, ale same są bardzo sympatyczne.

    Co do sposobów z teściową nie próbowałem, ale napewno bardziej skuteczna niż niszczenie mrowisk.
    Pozdrawiam

  19. #19
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    lenowo

    Zarejestrowany
    Aug 2002
    Posty
    131
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Wracam do tematu bo własnie wczoraj jedna taka ugryzła mojego pieska (dobermann).Byc może jest jeszcze za młody żeby ocenic niebezpieczeństwo zabawy ze żmija.Ma 6 miesięcy.Oczywiście była akcja ratunkowa.Biedak zaczął puchnać.Więc szybko do weterynarza ,surowica i inne zastrzyki.Przeżył szok i myślę że więcej czegoś takiego nie ruszy.Ponieważ mieszkam przy lesie ,obawiam się że takie odwiedziny to nie przypadek.Trzeba bedzie działke dokładnie uporządkować, tylko kiedy to zrobić jest tego prawie hektar.Może ktoś poradzi jak sie zabezpieczyc przed tymi gadami.

  20. #20

    Domyślnie

    Żmije to poważny problem. Mój poprzedni pies nie przeżył ukąszenia żmiji pomimo zastrzyków u weterynarza. Też spuchł. Twój pies miał więcej szczęscia, pewnie dlatego ze jest duży (mój ważył 5 kilo, a żmija go ugryzła w pysk)

Strona 1 z 8

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony