dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Pokaż wyniki od 1 do 11 z 11
  1. #1
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar bobiczek
    Zarejestrowany
    Oct 2001
    Posty
    5.014

    Domyślnie najgorszy dzień mojego życia

    Miałem taki, niezapomniany.
    1983 rok.Prawo jazdy już miałem na auto, a jeździłem motorem. Rano wyjazd na praktyki. W lesie na łuku leżę, prosto w lesie. Potem urwali mi linkę gazu na tej praktyce. . Wracam do domu, na siodełku z tyłu koleżanka. Przekroczyłem prędkość-milicjant mnie cap. Prawko rzuca na deskę, nawet nie zagląda że ono na auto a nie na motor. Mandat. Obiad i jadę na egzamin - właśnie na ten motocykl. Po drodze zabrakło paliwa(czas kartek i rozlewania w butelkach na dni dzielone). Wracam do domu, nachylam sie na boki żeby resztki wpadały do gaźnika i pompuje pompka ręczną.
    Dolewam w garażu - jadę na ten egzamin.
    Tam SHL-ka stara z L-ką dopietą, z innymi biegami na opy, ósemkę nie tak robię, trąbie titkiem po całej drodze, auto by mnie przejechało........ Nie zdałem.
    Pojechałem motorem do domu, a egzaminator zaznaczył mnie sobie że jako kursant pojechałem na motorze w świat(oczywiście użył sobie na mnie następnym razem)
    Tego dnia nie zapomnę nigdy.
    Mieliście kiedyś taki dotkliwie zapamiętany?
    Mój był w roku 1983

  2. #2

    Domyślnie

    Znalazło by się takich dni na których wspomnienie ciarki po plecach przechodzą. Mój kolega założył stację gazową. Jako bardzo dobra koleżanka która chciała wspomóc kolegę o mało nie przypłaciłam tego życiem. Jest zima na drodze ślisko jak ”diabli” mąż mówi, że powinniśmy się zatankować bo nie jest pewny czy uda się nam dojechać do stacji kolegi. Ja jednak proszę go byśmy podjęli to ryzyko bo bardzo mi zależało. Kolega zainwestował wszystkie oszczędności wziął kredyt dużym kosztem została ta inwestycja okupiona. Wiedziałam o tym wszystkim więc kierowałam się sercem a nie rozsądkiem. No i stało się, na jakieś 3 km przed stacją gaz w samochodzie się skończył. Na benzynie nie było szans żeby odpalił więc w grę wchodziło jedynie holowanie. Zatrzymał się nam człowiek, bardzo sympatyczny i wydawało się, że jest po sprawie. My mieliśmy mały samochód cienkiego on miał kombi bodajże pasata. No i się zaczęło. To najdłuższe 3 kilometry w moim życiu. Jechał jak wariat. A my na holu. na naszym liczniku 60 przekroczone, samochód bezwładnie jechał od brzegu do brzegu i właściwie to był jedyny sposób na wyhamowywanie jego pędu. Ja już modlitwy rozłożyłam a mąż cały zlany potem. Nie da się tego opisać, ale było bardzo niebezpiecznie. Od tego momentu bardzo się boję holowania. Jeżeli już to wolę siedzieć w pierwszym samochodzie. W tym konkretnym przypadku zabrakło odrobinę wyobraźni

  3. #3

    Domyślnie

    Bobiczek, od SHL-ek to Ty się ....

    To moja ukochana marka motocykla.

  4. #4
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... ŻĄDŁO FORUM Avatar selimm
    Zarejestrowany
    Jun 2005
    Posty
    6.216

    Domyślnie

    Najgorszy dzień w życiu faceta
    to generalnie jest - dzień ślubu

    potem jak się mały zesra
    i nie ma nikogo w pobliżu
    Taki stary jestem
    a nic kurw@ nie zmądrzałem -

  5. #5

    Domyślnie

    Cytat Napisał Eluś
    Znalazło by się takich dni na których wspomnienie ciarki po plecach przechodzą. Mój kolega założył stację gazową. Jako bardzo dobra koleżanka która chciała wspomóc kolegę o mało nie przypłaciłam tego życiem. Jest zima na drodze ślisko jak ”diabli” mąż mówi, że powinniśmy się zatankować bo nie jest pewny czy uda się nam dojechać do stacji kolegi. Ja jednak proszę go byśmy podjęli to ryzyko bo bardzo mi zależało. Kolega zainwestował wszystkie oszczędności wziął kredyt dużym kosztem została ta inwestycja okupiona. Wiedziałam o tym wszystkim więc kierowałam się sercem a nie rozsądkiem. No i stało się, na jakieś 3 km przed stacją gaz w samochodzie się skończył. Na benzynie nie było szans żeby odpalił więc w grę wchodziło jedynie holowanie. Zatrzymał się nam człowiek, bardzo sympatyczny i wydawało się, że jest po sprawie. My mieliśmy mały samochód cienkiego on miał kombi bodajże pasata. No i się zaczęło. To najdłuższe 3 kilometry w moim życiu. Jechał jak wariat. A my na holu. na naszym liczniku 60 przekroczone, samochód bezwładnie jechał od brzegu do brzegu i właściwie to był jedyny sposób na wyhamowywanie jego pędu. Ja już modlitwy rozłożyłam a mąż cały zlany potem. Nie da się tego opisać, ale było bardzo niebezpiecznie. Od tego momentu bardzo się boję holowania. Jeżeli już to wolę siedzieć w pierwszym samochodzie. W tym konkretnym przypadku zabrakło odrobinę wyobraźni
    Hehe, tez mialem podobna historie. Moj kuzyn na Litiwe holowal mnie przez ponad 100kilometrow. Ja jechalem starym Pajero ktory bez wlaczonego silnika praktycznie nie mial hamulcow (wspomaganie). Zima, temp -20stC, slisko jak cholera. Na holu wyprzedzalismy samochod za samochodem - 100-120km/h non stop.
    Moj kolega ktory jechal w pierwszym aucie razem z moim kuzynem mial niezly ubaw jak patrzyl w lusterko i widzial moja mine No ale ja akurat nie wspominam tego az tak zle. W koncu przezylem

  6. #6

    Domyślnie

    Cytat Napisał selimm
    Najgorszy dzień w życiu faceta
    to generalnie jest - dzień ślubu

    potem jak się mały zesra
    i nie ma nikogo w pobliżu

    Popłakałam się ze śmiechu
    Mam kolegę który mówi ze kupa to nie jest jego dziecko i nie będzie za nic przebierał
    Pozdrawiam Skorpionek1975

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    Eee tam Selimm - cienias jesteś - do zwykłej qpy asysty ci potrza

  8. #8
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!
    Mirek_Lewandowski

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    6.787

    Domyślnie

    Cytat Napisał selimm

    potem jak się mały zesra
    i nie ma nikogo w pobliżu
    Minęło lat wiele. Ale święte słowa. Amen

  9. #9

    Domyślnie

    Cytat Napisał selimm
    Najgorszy dzień w życiu faceta
    to generalnie jest - dzień ślubu
    Też mam takie przeczucia, ale ja się bardziej obawiam wesela, bo nienawidzę tego typu imprez. Nienawidzę pijackich posiadów, wieśniackich przyśpiewek, tandetnych orkiestr, dlatego będzie DJ z karaoke.
    Pozdrawiam,
    Krzysztof Lis
    Nasz tani dom...

  10. #10

    Domyślnie Re: najgorszy dzień mojego życia

    Mam takie niezapomniane pół roku. W jednym czasie zaczęło się wszystko walić. Ale nawet nie chcę tego wspominać...
    Wpis niezgodny z regulaminem forum...

  11. #11

    Domyślnie

    Cytat Napisał selimm :D :D
    Najgorszy dzień w życiu faceta
    to generalnie jest - dzień ślubu

    potem jak się mały zesra
    i nie ma nikogo w pobliżu
    Selim !!! Ja bardzo milo wspominam wszystkie swoje sluby ,a zwlaszcza ostatni!!!!
    Poza pieniedzmi,w zyciu trzeba miec jeszcze szczescie...(W.Roszkowski) Lubie wszystkie kobiety ,a zwlaszcza te niezabardzo ulegle

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony