Nie wiem, czy jest do odpowiedni dział (a nawet odpowiednie forum) na publikację tego typu treści. Jeżeli nie, proszę administratorów o usunięcie tego tematu (bądź przeniesienie do bardziej odpowiedniego działu).
Mam problem z wolnostojącą kuchenką z gazowym piekarnikiem. Kupiłem ją pod koniec lutego. Od początku podczas używania piekarnika czuliśmy ulatniający się gaz. W ramach gwarancji (która jest dwuletnia) przyszedł do nas serwisant producenta (Amica) i orzekł, że "sprzęt jest sprawny technicznie". Serwisant zaczął od rozmontowania płyty, która w piekarniku przykrywa palnik. Zapalił, "pomyszkował" trochę detektorem i nie zaobserwował wycieku gazu. Tymczasem mam wrażenie, że problem nadal występuje. Kiedy piekarnik jest włączony wyraźnie czuć gaz. Producent i sklep (Neonet) odrzucają kolejne reklamacje i rękojmie uzasadniając to wizytą serwisanta, który nie stwierdził nieprawidłowości.
Mam świadomość, że moje wrażenia w konfrontacji z werdyktem profesjonalisty zawsze stoją na straconej pozycji. Dlatego postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie zmierzyć, czy jest wyciek. Oto efekty:
https://youtu.be/frlZupssSwo
Czy ta kuchenka może być rzeczywiście w 100% sprawna? Czy producent może odrzucać reklamacje, bo ktoś już raz był i powiedział, że jest ok? To nie są wcale pytania retoryczne. Nie znam się na tym, więc chcę się tylko upewnić.
P. S. Wiem, że wystarczyło wezwać człowieka z gazowni (albo kogoś z uprawnieniami). Otóż wzywałem (koszt usługi 120 zł) i stwierdził on na piśmie, że "urządzenie nie nadaje się do użytkowania" (pismo dołączyłem do pierwszej reklamacji). Tyle, że potem przyszedł serwisant Amiki i sprawy potoczyły się tak, jak opisałem wyżej.