Napisał
czystesrodowsko
@krzysiek_pl
Nie porównuj wyników z deklaracji producentów wyrażonych jedynie w %, ponieważ nie są one porównywalne. Wynika to niestety z dopuszczonego dość szerokiego zakresu składu ścieków surowych podczas certyfikacji oczyszczalni. Stąd oczyszczalnia o redukcji 70% z gorszym ściekiem surowym będzie lepsza niż ta z deklarowaną 90% skutecznością zbadaną dla wiele bardziej „czystego” ścieku surowego.
Aby poprawnie porównać skuteczność oczyszczania powinieneś mieć, poza redukcja wyrażoną w %, również wartość w mg/l i wtedy można coś wnioskować.
Niestety nawet jeżeli dokopiesz się do takich dokumentów – to z przykrością muszę stwierdzić, że bardzo wiele dokumentów jest zmanipulowanych aby wynik „wyszedł”. W realu oczyszczalnia nie będzie działać, Ty się producneta zapytasz o deklarowane wyniki oczyszczania, producent powie że on nie wie bo to jednostka notyfikowane badanie robiła a poza tym robisz zła kupę, walisz za dużo chemii do kanalizacji i masz złe napięcie w gniazdkach (ostatnio się spotkałem z taką odpowiedzią jednego z producentów bo użytkownik miał 215 V). A z urzędem który będzie Cie torpedował pismami że masz złe wyniki po "oczyszczeniu" zostaniesz sam.
Z podanych przez Ciebie typów oczyszczalni śmiem twierdzić że żadna nie spełni wymagań aglomeracji w szczególności w zakresie fosforu, a z azotem też będą miały problemy. Niestety nie wiem czy mamy jakąkolwiek oczyszczalnie na rynku spełniającą te wymagania, ale te wymienione przez Ciebie na pewno nie.
Dlaczego? Bo do skutecznego usuwania fosforu z wody na drodze biologicznej (defosfatacja) trzeba zastosować w pierwszej kolejności procesy beztlenowe. Pierwsze trzy wymienione przez Ciebie oczyszczalnie takiego procesu nie mają.
Na drodze biologiczno-chemicznej (czwarta oczyszczalnia) sprawa jest trochę prostsza, ale ta oczyszczalnia pracuje w trybie przepływowym i nie wiem ciągle (a trochę próbowałem szukać informacji o tej oczyszczalni) w jaki sposób producent reguluje dozowanie chemii nie mając urządzenia mierzącego przepływ ścieków. Najprawdopodobniej jest stałe dawkowanie koagulantu bez uwzględnienia przepływu, co jest po prostu rozrzutnością kasy użytkownika (bo za koagulant on płaci), a niekoniecznie przynosi oczekiwany rezultat.
Ponadto opcje 1, 2 i 3 nie mając osadnika wstępnego są narażone są na szeroko pojętą chemię domową (a tym nie powinieneś sobie zaprzątać głowy jeżeli stosujesz ją w ilościach typowych).