dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

LiskiMałeDwa

dalsze post?py budowlane...

Oceń ten wpis
Miałam pisać w miarę regularnie, ale oczywiście ciągle coś itd i znów ponad miesiąc mnie tu nie było... przez ten miesiąc dużo się działo, najpierw mały wypadek mojego męża opóźnił postępy budowlane, potem wzięliśmy panów do wykonania stropu, bo mąż był obolały po wypadku a poza tym ciągle za mało czasu na wszystko... Panowie to była dobra inwestycja, bo bardzo szybko uwinęli się z robotą, dzięki czemu mamy już strop zrobiony teraz moi dzielni murarze murują pięterko, a we wrześniu chcemy działać z dachem... tu rozpętała się wielka debata i kłótnie w rodzinie z czego dach ma być wykonany... z mężem myślimy nad blachodachówką, bo jest tańsza i mniej pracochłonna przy położeniu.... z kolei moja mama, ktora nie bedzie przeciez w tym domu mieszkala protestuje i twierdzi ze koniecznie musi byc dachowka... i cyrk na kolkach dachowke chetnie bym miala... szczegolnie lakierowana... ale niestety poki co nas na nia nie stac....

A oto jak nasz domek wygląda teraz:
Załączone zdjęcia Załączone zdjęcia Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie0273.jpg
Wyświetleń:	65
Rozmiar:	92,1 KB
ID:	69463  
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum

Komentarze

  1. Avatar monia i stasiu :)
    Współczuję mężowi ale co mu się stało, jeśli można wiedzieć ? Domek super wygląda Jeśli chodzi o pokrycie dachu, to oczywiście Wasza decyzja ale widziałam dach, który ma blachodachówkę od kilku lat i wygląda okropnie. Pozdrawiam
  2. Avatar devil666
    Ja współczuję mężowi takiej teściowej. Nie ma nic gorszego jak rodzice wtrącający się w sprawy swoich dzieci.
  3. Avatar LiskiMałeDwa
    Mężulo spadł ze stropu ;/ chcieli za szybko i zbyt dużo zrobić, a niestety w takich rzeczach pośpiech jest złym doradcą... na szczęscie trochę sobie tylko przerysował plecy i rękę... nic nie złamał, ale bolało... skończyło się na strachu dzięki Bogu, ale ja i tak już nie chciałam, żeby mi się drugi raz na strop pakował i do dachu też bierzemy ekipę... A teściowa nie taka zła... chce dla nas jak najlepiej... no ale to my będziemy spłacać kredyt, albo ponosić konsekwencje złego dachu, więc nasz wybór... już na szczęście jej wytłumaczyłam i się nie wtrąca dach zmienimy jak będzie nas na to stać