Witam
Jednak jest tak jak pisze art23, po zamknięciu (przymknięciu )klapki PG następuje zmiana ciśnienia w palenisku, najogólniej mówiąc zakłócenie ciągu kominowego (przepływu spalin), gromadzi się jakaś ilość spalin a przez chwilę nie jest odbierana przez komin i dopóki nie nastąpi nowa równowaga w palenisku, kocioł „fuka”, często ten proces jest niezauważalny gdy przekrój przewodu kominowego jest na tyle przewymiarowany lub przynajmniej wystarczająco czysty, że taką „bombkę spalinową” potrafi odebrać, przemieścić do wylotu, ja opisywałem swój przypadek, miałem wrażenie , że TIR zaparkował mi pod kotłownią.
Wyszedłem na dach wyczyściłem komin, i to nie jest tak, że był bardzo zanieczyszczony, ciągle był dostatecznie drożny, lecz zbyt mało żeby uprać się w takiej sytuacji.
Na moich zdjęciach widać w miejscu rozetki kawał takiego „buca” w nim jest zamontowana ruchoma klapka, pięknie widać jak pracuje przy zamykaniu klapy PG, podciśnienie wytworzone w palenisku podnosi ją przez pewien okres ( skokowo - otwiera i zamyka , oscylując aż do całkowitego zamknięcia. Zjawisko najpełniej widać po załadunku nowej partii opału. I nie ma znaczenia zamykanie klapki powietrza wtórnego, jeżeli nie tym to wyrzuci spaliny każdym innym otworem.
Dlatego mechanizm który do tego PW dobudowałem otwiera samoczynnie klapkę w zależności od wielkości otwarcia PG, słychać jak zmienia się pęd powietrza wpływający do otworu rozetki. Ale przy zanieczyszczeniu przewodu lub mniejszym przekroju przewodu kominowego nic nie pomoże, dopiero powiększenie otwarcia PG, oczywiście nie nadmierne jeżeli jest początek rozpalania, poprawi wartość ciągu i uspokoi palenie.
Pozdrawiam