Witam niedawno przeprowadzilem do domku. Kiedyś paliłem w piecu kaflowym(nic trudnego), lecz teraz mam zupełnie inny piec. Palę w nim jako tako ale mam cholerny problem z utrzyaniem stalej temperatury. Zazwyczaj daje do 60*C i zamykam szybry. Tak mi polecił pewien znajomy. Temperatura bardzo szybko spada. W srodku nocy jest już można by powiedzieć zimno. Ostatni raz dokładam o 22. Palę węglem. Rozpalam w następujący sposób.
-ukladam na dole pare drewienek rozpalam to
-na to kładę wieksze kawalki drewna(wszystko na otwartych szybrach na maxa)
-i tak do 60*C
-na to kładę węgiel i idę
czekam aż węgiel się trochę rozpali
-zamykam szybry
-za godzinkę przychodze i patrzę jaka jest temperatura na piecu, jeżeli jest poniżej 60*C otwieram szybry i czekam az się nagrzeje
-idę spać czasami budzę się w nocy po około 2-3 h i temperatura jest 40*C.
Na piecu mam 2 szybry jeden z dołu(taka klapeczka) 2gi u góry pieca.
Dużo osób poleca palenie od góry. I tu się pytam czy to można zastosować na każdym piecu?
I czy opaci się zaintstalowanie miernika.
Z gory dziękuję za pomoc.