Hej!
Nie wiem,czy wcześniej pojawił się temat o tym zjawisku - wyszukiwarka nie znalazła,więc postanowiłam założyć.
Tak się zastanawiałam czy ktoś z Was doświadczył kiedyś tzw. paraliżu sennego? Mnie ostatnio zdarza się to dość często i nie wiem dlaczego,bo nie piję alkoholu,nie zażywam leków itp. Chyba,że ma to związek z nieregularnym snem....
Zaczęło to się jakieś 3,5 roku temu i sporadycznie się pojawiało. Jak przebudzałam się rano i zasypiałam ponownie (na wznak) to nagle miałam wrażenie jak coś wspina się w nogach łóżka po mnie,siada na mnie i otacza mnie z każdej strony tak,że nie mogłam się poruszyć,nie mogłam krzyczeć i miałam wrażenie,że "to coś" mnie dusi. Starałam się z całych sił,żeby tylko obrócić się na którykolwiek bok,żeby to odeszło i udało mi się po ogromnym wysiłku.Zazwyczaj działo się to,jak mój Mąż wychodził do pracy,tak że byłam sama.Myślałam wtedy,że dosłownie całe łóżko drży kiedy się szarpię. Ale nie tak dawno zdarzyło się to,kiedy Mąż spał obok mnie i darłam się niesamowicie i szarpałam,aż wreszcie udało mi się przewrócić na bok i obudziłam połówkę i mówię,czemu mnie nie obudziłeś,jak krzyczałam i się szarpałam,a on na to,że wcale się nie ruszałam ....i to jest właśnie takie niesamowite a jednocześnie przerażające,że doświadcza się wtedy takich halucynacji,serce bije jak szalone.
Ale ostatnio coś się zmieniło i dlatego właśnie napisałam,bo mnie to przeraziło bardziej niż zazwyczaj i chciałabym wiedzieć,że ktoś z Was też tego doświadcza,bo jak niektórym osobom mówiłam,również mojemu Mężowi,to dla nich to jest coś dziwnego i trochę może śmiesznego,bo czegoś takiego nie doświadczyli.A dla mnie jest to przerażające.
Teraz jak rano zasypiam po przebudzeniu,to staram się spać na boku. Ale zdarzyło się tak,że miałam wrażenie,że ktoś jakby kładzie się za mną,dokładnie dopasowuje się do mnie i sobie tam leży,czułam ciężar,szept i jakby oddech,ale moje ciało nie było sparaliżowane tak jak wtedy,gdy leżę na wznak,tylko czułam ciarki na ciele,takie zimne.
Natomiast dziś przeżyłam coś strasznego,po czym już nie mogłam zasnąć i dlatego w sumie postanowiłam założyć ten temat. Jak Mąż wyszedł do pracy,to położyłam się na prawym boku i zaczęłam powoli zasypiać. Nagle jakbym się przebudziła,ale nie mogłam się poruszyć,patrzyłam na swoje ręce i próbowałam je unieść,ale nic się nie działo....czułam jakąś obecność w pokoju i podczas gdy ja leżałam skulona i nieruchoma na boku, coś jakby poddmuchiwało pościel - od nóg do góry,słyszałam szum i pościel unosiła się nade mną - tak kilka razy. Czułam jak zimne dreszcze przebiegają mi wzdłuż kręgosłupa i jak idą do włosów - myślałam,że te mi dęba staną. Patrzyłam na swoje dłonie i na siłę próbowałam nimi poruszyć,bo wiedziałam,że jak to zrobię,to moje ciało się obudzi. I po kilku minutach tak się stało,ale tak mnie to przeraziło,że nie mogłam już zasnąć....
Czytałam na ten temat wiele artykułów itp.,ale chciałam wiedzieć,czy ktoś z Was to miał i jak to się objawiało.