moja piękniejsza połowa:
- zrobiła mały "skalniak" przy stawiku
- posadziła pierisy (od synka na Dzień Mamy)
..i wiele innych "niewidzialnych" rzeczy...
.... a ja.....
moja piękniejsza połowa:
- zrobiła mały "skalniak" przy stawiku
- posadziła pierisy (od synka na Dzień Mamy)
..i wiele innych "niewidzialnych" rzeczy...
.... a ja.....
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych.......... a ja .....
- odpaliłem kosiarkę, czyli silnik Hondy składany u Chińczyków. Co za absurd - ale ważne,że chodzi (tzn jeździ). Napisali, że ma 5,5 konia mechanicznego, ale tak kosił wysoką trawę, że mam prawo twierdzić, że siedzi w nim milion chińskich koni (niekoniecznie mechanicznych).
- posadziłem miętę, tymianek i lawendę,
- pomogłem żonie w "zatapianiu" tataraku i przęstki
....no i podczas pisania tego postu załamałem się.
Podczas oglądania zdjęć zauważyłem, że robi mi się "placek" na środku głowy.
Znaczy się - pozostanie mi już tylko dowcip.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPomimo późniejszego powrotu do domu zamierzałem wstawić kilka zdjęć z fabryki i podpytać Was o radę.
Ale w TV "puścili" mecz naszych piłkarzy z "trzecim garniturem Europy" ................i do tego przegrywamy.
Tak oglądam ten mecz i .... jedyne co mi się podoba to ta trawa, na której biegają niektóre łamagi.
Tak się zastanawiam, ile chińskich koni musiałby mieć mój kosiarkowy silnik Hondy aby tak ładnie skosić murawę.
....O, właśnie skosili ....naszego.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNa razie koniec o karpikach ….i roślinkach.
O tym czy przeżyły (roślinki oczywiście - bo Wacusie są niezatapialne) napiszę za kilka tygodni ............
............(i tak nie wytrzymam i napiszę za tydzień).
A wyzwaniem tak naprawdę jest „GWOŹDZIKOWA”.
Zamieszczam kilka zdjęć, aby zachęcić do dyskusji jak to można zagospodarować.
(Oczywiście jest jakiś pomysł na adaptację, ale nie chcemy ograniczać wyobraźni forumowiczów. )
- oto część „mieszkalna”:
"przedpokój" z widokiem na łazienkę
"łazienka"
"kuchnia"
"sypialnia"
- hala główna
zdjęcie od "socjala"
- "garaż"
...możliwości wielkie ( niestety tylko dla wielkich pieniędzy) dla śmiertelników roboty od groma, ............
ponadto szparka
... w dachu przy kominie do zrobienia od ręki
... i to najbardziej martwi bo trudno znaleźć fachowca na mało płatne "łatanie przy kominie".
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZatrzymałem się przy kilku budowach i pytałem o możliwość załatania dachu przy kominie.
Zazwyczaj słyszałem: "Zarobiony jestem", "Giętarki nie mam", "Gdyby cały dach to co innego"....
Coś czuję, że kupię linkę do wspinaczki i obróbkę blacharską zrobię sam.
PS. - Myślami jestem już pod dachem..... ale nie wiem jak tu dotarłem !!!!
Kurde, zapomniałem, że muszę kupić drabinę.
PS2. (nie mylić z Playstation2) - Czy da się to zrobić samemu ????
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTeraz mały schemat zrobiony na kolanie:
legenda:
1. pokój
2, pokój
3. przedpokój
4. łazienka z wc
5.główna część do podziału (ciągnie się od nr 3 w prawo do nr 9)
6. rura do tańczenia (widoczna na zdjęciach powyżej)
7. drzwi wejściowe (teraz)
8. przyszłe miejsce samców tj. plac na moją perkusję i gitary synka
9. garaż ... i tak zostanie
10. i 11. - drzwi (właściwie wrota) rozsuwane (teraz) - potem zobaczymy.
12. planowana zamiana wrot rozsuwanych na oszklony "balkon"
13. - specjalnie pominięty numer
14. kominek lub piec
(kolor czarny - ściany oryginalne) (kolor czerwony - to wstępny podział ścianą działową największej części fabryki)
Dużo tego, co?
Już wiem jaki punkt zrealizuję najwcześniej i bez nakładów finansowych!!!
Oczywiście nr 9.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZapomniałem dodać, że nad częścią "socjalną", tj. 1,2 i 3 jest poddasze nieużytkowe (jeszcze) z tym cieknącym kominem pokazanym na zdjęciu umieszczonym wyżej.
Pytając trochę po angielsku - jak to widzicie z tą adaptacją pomieszczeń fabryki ???
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychKolejna sobota i niedziela….. kurde jak czas leci.
Cała rodzinka w samochodzie i wspominamy, że niedawno, tj. 4 lutego pierwszy raz zobaczyłem fabrykę. O Wacusiach w ogóle nie miałem pojęcia bo lód stał na basenie ppoż. (Nigdy więcej nie będę używał już takiej haniebnej nazwy dla mojego stawiku )
Teraz stawik wygląda tak:
Zdjęcie zostało zrobione z drabiny przystawionej do jesiona, którego musieliśmy pozbawić 3 dużych gałęzi, aby nie niszczył ekologicznego, eternitowego dachu.
Poziom wody w stawie spadł o 20 cm. Niby nie dużo na takiej powierzchni, ale w głowie kołata się pytanie – co będzie po 2 miesiącach suszy ??? Były właściciel mówił mi, że głębokość stawu spada w ekstremalnych warunkach z 3m do 1,2 metra. Czy przeżyje tam 6 Wacusi (karpi ) mających po 1,5 kg ????
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychCały weekend spędziliśmy na sprzątaniu i pracach ogrodowych. Prace ogrodowe skończą się na jesieni – a sprzątanie …. może po roku.
Po raz kolejny myliśmy karcherem ( tak naprawdę Boschem) podłogę hali produkcyjnej. Po umyciu czuję się jak w salonie. Podłoga lśni :
Znów wchodzę na drabinę i patrzę na lądowisko dla helikoptera (czyli „taras” przed fabryką).
Pomysłów na zagospodarowanie oczywiście full, tylko że większość z nich zaczyna się od „jakiejś-tam-krotności” moich zarobków (piszę MOICH ale zawsze proszę czytać NASZYCH – bo żonka zarabia tak samo)
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPodczas gdy ja zastanawiałem się jaki kupić helikopter na moje zaje..fajne lądowisko .....
.... moja żonka "zaznaczyła zielonym" swój teren.
pięknie ....
............dodałem jeszcze do tego "zająca na drzewie"
..... potem żonka mi dokopała .....................
.................... jałowce
a w tym czasie......
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychO tym jutro , bo zostawiłem aparat w "Gwoździkowej" , a chciałbym ten post "wzmocnić " zdjęciami.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTak trochę przekopiuję teraz mój post z komentarzy, ale to ważne w historii (Pół)dziennika:
Plan dalszy - wymiana pokrycia całego dachu.
Jak widać na zdjęciach jest to super ekologiczny eternit. Zapisałem się już do Partii Zielonych, co by ich protestów przed "gwoździkową" uniknąć. Tak sobie tłumaczę, że jak będę ich członkiem (o kurde jak głupio brzmi ) to ominą moje siedlisko podczas marszów anty-eternitowych.
Plan bliższy - zamiana eternitu na coś innego tylko nad częścią socjalną, tj około 80 m2
Plan najbliższy i niezbędny - "zaklejenie" dziur przy kominie i w kilku innych miejscach, aby nie ciekło na jesieni.
Jak zwykle wszystko zależy od ilości forsy na koncie. Martwi mnie jeszcze brak chętnych do zrobienia poprawek na dachu. Trza do Irlandii chyba dzwonić.
PS. Nie wiem już sam o co się modlić. Jak o deszcz to "podleje" fabrykę, jak o suszę to Wacusiom będę musiał podawać tlen, albo dolewać wody do stawu. Jezu..... ile wody. Idę liczyć....
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychObliczyłem tak na szybko .... i załamka.
z kranu - 30 litrów na minutę = 0.03 m3 /min, tj. 1.8 m3/ godz
Woda spadła od wiosny o około 40 cm.
Aby uzupełnić brakujące 40 cm głębokości należy dostarczyć około 200 m3 wody
A to znaczy, że należy mieć włączony kran przez 111 godzin , czyli przez prawie 5 dni non stop.
Lanie z kranu nie wchodzi w grę bo za drogo (chyba, że żonka nie widzi)
W głowie kołatają się pytania:
Wywiercić studnię głębinową z hydroforem, czy studnia z kręgów i pompa ??? Co jest bardziej opłacalne? Wiadomo, że Wacusie muszą żyć.
PS. Wprawdzie były właściciel mówił, że woda spada z 3m (na wiosnę) do 1.5 metra (w środku lata) i to chyba wystarcza dla Wacków (bo żyją przecież). Ale po co ryzykować?
PSnr2. Z kranu poleci mniej niż 30 litrów na minutę - ale przyjmuję wersję MAX.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychCofam się o 3 posty wstecz, bo nie dokończyłem opisu "gwoździkowego" weekendu......
..... a w tym czasie - najmłodszy z rodziny ( ale najwyższy ) zabawił się w Piętaszka. Wykorzystał w tym celu jedną z obciętych gałęzi jesiona i zrobił sobie dzidę.
Rzucał nią na celność do kupy piasku. Widać było, że go to bawi.
Przyglądałem się tym rzutom (potajemnie) ...... z zazdrością.
Więc ... jak tylko młodszy poszedł przygotowywać grila sięgnąłem szybko po dzidę
Jeden rzut – pudło. O mało co nie uszkodziłem nowo posianego bobu. Szybki bieg po dzidę ( o ile można szybko biegać w gumowcach )
i .... jeszcze jeden rzut. Trafiona kupa ..... ..... ale nie ta piaskowa tylko „pieskowa” . Niewątpliwie źle wyprofilowana dzida
(i jeszcze trzeba ją umyć ).
Trzeci rzut wreszcie udany .
Myślę, że w następny weekend dołączę do Piętaszka i porzucamy razem.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNajbardziej owłosiony z familii dostał pozwolenie na kąpiel w stawiku.
Wacusie dostały rozkaz siedzenia w głębinach i nie wystawiania nosa (z wykonaniem rozkazu nie było problemu bo słońce dawało popalić ).
OK., Wacki schowane – czas na kąpiel „Bobika”.
Za kijem Piętaszka poszedł jak burza. Potem jeszcze tak ze 4 razy
i ... Bobik zaczął się ze szczęścia ... śmiać
..... Wacusie nie były na pewno takie zadowolone
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychKolejna sobota u "Gwoździkowej".
Od kilku tygodni obiecujemy sobie, że to teraz. Właśnie teraz. (Chodzi o leżenie bykiem). Nic z tego. Zawsze coś się znajdzie do roboty:
Młodszy pomalował drzwi
pokarmił Wacusie, wykąpał pieska i popływał na pontonie
Żonka posadziła kwiatki:
a ja zadbałem o "ścięcie" drogi ...
... i zrobiłem schodki do stawu
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNiedziela już trochę gorsza. Bolą plecy jak po pracy w kamieniołomach.
W dodatku wiatr był południowy i zawiewało "krowim gó...em" od sąsiada.
Dla mnie nie ma znaczenia, bo gdyby nie poczucie smaku to mógłbym posmarować bułkę butaprenem zamiast miodem.
Żonka podłamana, bo węch ma zaje...fajny.
Dobrze, że tam wieje zazwyczaj od zachodu (przyjemnie wieje)
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZapomniałem o dwóch dodatkach do siedliska.
Pierwszy to Strach "BENEK".
Nie wiem czemu Benek, ale zadanie ma proste. Odstraszać gęsi sąsiada do momentu założenia ogrodzenia. Gęsi podjadły nam "roślinki wodne"
Gęsi głupie, nie znają granic geodezyjnych . .. no to Benek pilnował będzie.
Młody sklecił drewniany krzyżak, poświęcił swą koszulkę i dodał puszki po piwie (te już moje) ...
... i za chwilę wyrósł BENEK TERMINATOR
Drugi to "coś dziwnego podjadającego korzenie"
Turkuć podjadek - znaleziony podczas poprawiania schodków do stawu.
To był mój pierwszy raz !!!! Oczywiście chodzi o spotkanie z Turkuciem.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNo wreszcie jestem znowu w swoim (Pół)dzienniku !!!!
A wszystko przez wyprzedaż w IKEI ......
Tak tak .... jak za czasów komuny. Najpierw szukanie gdzie i za ile, potem zapisy w kolejce społecznej i tydzień dyżurów nocnych pod sklepem.... i wreszcie w sobotę zakupy z wyprzedaży. Potem jak to za komuny poszukiwanie tańszego transportu.... no i udało się wreszcie wszystkie zakupy zawieźć do „gwoździkowej”.
Ponieważ czasami chwalą się forumowicze swoimi zakupami to i ja się pochwalę , a co. Ostatecznie taka wyprzedaż to nie lada gratka.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychOto moje zakupy z wyprzedaży:
1. Kuchenka firmy „MASZTENHUK” – gazowa na pewno , a może i elektryczna bo jakiś kawałek kabla odstaje , , czteropalnikowa z rożnem (ale rożna nie było w wersji promocyjnej), podobno rewelacyjne hukowe efekty podczas zapalania piekarnika
2. Lodówka firmy „INTHESHIT” – poziom hałasu tylko 100 dB, pełna automatyka (sama się rozmraża - zazwyczaj podczas wakacji) no i agregat silny jak dzwon (nie wiadomo jakiej produkcji, widoczne tylko jakieś symbole CCCP ????)
3. Zamrażarka „WACEKLAND” - nie wklejam zdjęcia bo będzie smutno Wackom
4. Dywan „PÓŹNYGIEREK” – wziąłem przy okazji bo nie miałem w co owinąć „MASZTENHUKA”
5. Dwie sofy „PAŹDZIERZ -1” i „PAŹDZIERZ -2”– podobno trudny montaż, ale za to najnowszy trend.
(A tak przy okazji to jaki kolor płytek pasowałby do sofek ?)
I wszystko to trafiło do mojej „Gwoździkowej” a dzięki komu (czemu) ?
A dzięki takiemu wynalazkowi, który potrafił zwieźć ciężkie „zakupy” po różnych stromych schodach. Kłaniam się nisko wózeczkowi.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych