Ja mam gorszy problem - w rowie przylegającym do działki mam barszcz Sosnowskiego, sprawdzałam w atlasie, prawdziwy. Truliśmy w zeszłym roku ale dalej rośnie, w innych miejscach, ale dalej w rowie. Dzieci już duże, ale nigdy nie wiadomo co im strzeli do głowy i czy nie pójdą np. kwiatków zbierać do rowu.
Spółki wodne mają to gdzieś, ich rola ogranicza się do inkasowania kasy, i nic nie robią z rowem. Ile można chodzić z roundupem - w końcu też się boję.