My budowaliśmy siłami własnej i zaprzyjaźnionej (rodzinnie powiązanej) firmy domek 140 całkowitej (ok. 120 użytkowej) i też wyszło nam niewiele mniej w zeszłym roku. Budowa też w okolicach Gliwic. Nie lubię ściemniać. A rozliczenia były oczywiście bez zysku i z udziałem pracy własnej. Wystarczy zrobić orientacyjny kosztorys materiałowy według projektu - i będzie widać czarno na białym czy da się to zrobić za np. 100 tys.
Mąż dopilnowywał, wiele rzeczy robił sam, załatwiał materiały i transport - ale oczywiście musieliśmy przecież płacić pracownikom, bo trudno wybudować dom samemu dosłownie, nawet technicznie to nie jest możliwe. Ściany Ytong 36,5, (ale za to teraz nie ma konieczności szybkiego ocieplania), dachówka ceramiczna, ale średniej klasy, ceny dość korzystne (biorąc pod uwagę ten koszmar zeszłego roku), na pewno żaden z inwestorów indywidualnych takich cen by nie dostał, a i tak były wysokie.
Ale trzeba pamiętać też o kosztach dodatkowych - woda na czas budowy (my wykopaliśmy studnię), prąd budowlany (skrzynka, doprowadzenie), utwardzenie terenu, aby można wjechać, ogrodzenie tymczasowe, jakaś buda lub blaszak dla schowania narzędzi, różne "dupsy" - węże do wody, pompa, przedłużacze, kable, proste narzędzia, rusztowania, deski itd, itp.). To nie sa małe kwoty, a ich nie unikniesz.
Im więcej sam doglądasz budowy i załatwiasz, to nie tylko czynisz oszczędności, ale płacisz za telefon, benzynę, dni wolne w pracy podstawowej.
Moim zdaniem na fiksach wiele nie oszczędzisz (zrób porównanie kosztorysowe), a mają też swoje wady (np. utrudnienia w myciu - nie tylko zimą - trudno jest zauważyć smugi i trzzeba latać w te i nazad)
To jest wystarczajaca, realna kwota, ale nie sądzę, aby udało się wiele zaoszczędzić.