Niedziela

Dzisiaj ja dla odmiany z mym ślubnym uparcie przystąpiliśmy do pracy.
Oj zostało już tak nie wiele. Jakieś 10 - 15 ton.

Po kolei. Najpierw zasypaliśmy ścianę zachodnią








I drzwi blokujące wypływ piachu - nie no patent taki, że szok





Druga strona drzwi mało przyjemna. Leżały na trawce i je ... trafił, zresztą trawkę też. Przepraszam Majki ale wiesz, jakieś poświęcenie musi być.



Potem sypnęliśmy trochę w kotłowni, a reszta poleciała do kuchni.
Pod koniec dnia już nas taczka niosła sama.

W przerwie wybraliśmy się na 15 minutowy urlop na Bahama lub Malediwy jak kto woli.



Projekt PLAŻA



Były też danse Danse macabre



A na samiuteńki koniec proponuję zdjęcie pod tytułem "Budowlaniec w pracy"



I górek nie ma