-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Znowu załapałem lenia. Przedwczoraj siedziałem prawie cały dzień w samotni (czyli na budowie) i już mi-się-nie-chce. Rzeźbię w rurkach, zaworkach, foliach. No jak ja tego nie lubię. Podkręciłem też zestaw do nabicia powietrzem piętra i ... qrvsdfvwwvca - puszcza na trzech złączkach pex. A właściwie na łączeniu złączech pex z zaworkami rozdzielacza. Jakieś duże luzy mają i chyba za mało pakuł nawinąłem. Poprawianie jest upierdliwe, bo trzeba popuścić pexa, rozkręcić łączenie, oczyścić, nawinąć, obsmarować unipakiem, skręcić, nabić powietrzem, sprawdzić mydlinami, znowu puścić wiązankę i tak kilka razy aż przestanie bąbelkować. Zaprzestałem procederu, bo za chwilę rozdzielacz poleciałby z nerwów przez okno. Rurki wyzwalają znajomość łaciny...
Dla uspokojenia objechałem parter dylatacjami, zaczęły pojawiać się podwójnie czarne podłogi:
Coby netbet nie wyprzedzał mnie za bardzo zaczęły pojawiać się wieże w zachodzącym wczoraj słońcu:
... a dziś popołudniu - gandalf szary
Jutro ciąg dalszy uszczelniania "na spokojnie" z rana, folia, komin, gril, spanie... Ehhh... Ja chce już wyleewkiii... A tak w ogóle to jak reagują niecałkiem wyschnięte wylewki na ewentualne październikowe przymrozki?
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Już wiem po co jest dziennik muratora. Dziennik muratora jest po to, aby się nie mieszały dni co kiedy robiłeś. Rozmawiając dziś wieczorem z teściem przy grilu stwierdziliśmy: "kiedy my te folie kładliśmy na styro, jakoś dawno, nie?" A okazało się, że dziś do południa. Tempo szaleńcze, nie czuję pleców, nie mogę się zginać, mam przecięty nożem palec do kości, ledwie się czołgam, no ale już kończę użalanie, bo znowu tomraider będzie pisał w komentach, że podrywam moją forumową żonę MSU na litość... (z czym nie do końca mijałby się z prawdą )
No ale od początku. SOBOTA:
Na budowie o 7:30. Rzeźba w biały gó^&ie, aj to określił ktoś na forum. Wiecie ile wykańczałem w styro łazienkę na parterze? Tak dla ułatwienia podpowiem, że przechodzą przez nie wszystkie obwody kalaforiów, przyszłej podłogówki i wody. Bite dwie godziny wycięte z życia na docinki styro, izolacje i te pe. I jeszcze prawie paluch sobie uciąłem nożem...
Jak skończyłem łazienkę, to pojawił się teść i zmienialiśmy białe styro w czarną folię:
Potem dotarły moje 3 kobiety (sumarycznie z żoną) które nakryły nas na zmienianiu czarnego w srebrne. Moja młodsza latorośl została zakneblowana fragmentem taśmy, którą kleiłem bajerancki ekran pod podłogówkę:
No i jeden najdalszy obwód podłogówki rozciągnięty.
Oprócz tego, że boli mnie wszystko w plecach, nogach i d..olnej części ciała to nie czuję palców od wciskania spinek w styro przez warstwy folii. Ketonaaaaaluuuuu....
AAAAA...
Równolegle działał mistrz Jan od komina. Niestety mimo, że przywiozłem ponad 10% więcej płytek niż wychodziło z wyliczeń z jego naddatkiem, to i tak zabrakło na małą ściankę od strony kalenicy - dużo odpadu. W poniedziałek muszę gnać 30 km po 50 sztuk płytek
aha-pytanko: jak mocujecie podłogówkę w miejscach, w których przechodzi pełno rur w warstwie styro i nie ma jak wcisnąć klipsa? Kleję mocną taśmą do folii licząc, że wylewka przyciśnie folię razem z przyklejoną rurą, ale może macie inny patent...
Ostatnio edytowane przez BasH ; 11-09-2011 o 07:20
Powód: ?
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Wczoraj udało się zdobyć brakujące płytki klinkierowe na komin, nawet nie różniły się odcieniem od poprzedniej partii. Szkoda tylko, że niepotrzebnie straciłem mocno deficytowy czas na załatwianie. No ale cóż. Najlepiej wszystko zlecić firmie, nie martwić się o nic i tylko wprowadzić na gotowe. Eeeee tam. Co to za frajda Płytki przywiozłem wczoraj wieczorem, a już dziś przed ósmą rano były wklejone przez znajomka, a pozostałe trzy ściany rozpoczął fugować. Obgadaliśmy szczegóły na środę (korona komina), no i trzeba było jechać popracować. Popołudniu porwałem na 1,5 godziny teścia i rozwinęliśmy kolejny obwód podłogówki - teść rozwija, ja upinam:
Póki co wychodzi "normowo" - ten obwód ma 92 metry, więc ok. Zostały jeszcze 2 obwody na parterze i łazienka piętrowa, od której zaczniemy i sprawi trochę kłopotu. Na piętrze nie mam styro, tylko centymetrową piankę podwylewkową i nie ma jak upinać rury na spinki, co by się nie przesuwały. Póki co jest pomysł na rozłożenie siatek zbrojeniowych i wiązanie do nich rur trytrytkami. Ma ktoś inny pomysł?
update:
piątek...
Rozwinęliśmy z teściem ostatnie 3 obwody - w łazience na górze,
w gabinecie:
zafoliowaliśmy korytarz i rozwinęliśmy podłogówkę:
Tym samym wypełniliśmy dolną łazienkę:
Mistrz Jan przedwczoraj wykończył też komin - wlazłem sprawdzić, czy będzie wystarczająco wystawał nad kalenicę i sprawdzić przegrody antykawkowe
Ostatnio edytowane przez BasH ; 16-09-2011 o 17:40
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
SOBOTA:
Sądziłem, że kolejnym wpisem w dzienniku będą przyszłoczwartkowe wylewki, jako że generalnie robię ostatnio na budowie mało spektakularne sprawy, no ale skoro publika w komentarzach podpytuje czy aby żyję, to coś skrobnę.
Zarobiłem parter na rozdzielacz - w sumie 20 pexów - kotłownia już nie straszy, a przy okazji pexy są schowane i panowie wylewkarze nie powybijają sobie oczu.
Udało się w końcu wyczyścić praktycznie cały dom przygotowując go na wylewki - cholernie tego nie lubię, folie, folijki, pianki, masa dziadostwa, która jakimś cudem się rozmnaża po kątach i finalnie mam wrażenie, że wyniosłem z domu w workach więcej odpadów niż wniosłem materiału.. No a dlaczego PRAWIE wysprzątane, a nie do końca? Noo booo... Jako, że do czwartku jeszcze trochę czasu i można coś konkretniejszego porobić zanim powstaną kretowiska, szukałem tematu. Przechodząc przez spiżarkę łypneła na mnie trzyoka dawna znajoma:
Pierwotnie mieszkała w blaszaku budowlanym, w kwietniu po oknach wprowadziłem ją do domu, no ale jak już są tynki - można było podmienić na docelową.A stara rozdzielnia powędruje ponownie do blaszaka/gospodarczego.
Rozszyłem 1/3 obwodów (dolny pęczek), idzie całkiem sprawnie, ale widzę, że trzeba będzie dołożyć trochę miejsca na PE, bo się rozpychają niemiłosiernie Zarobiłem sobie na razie prowizorycznie jedną fazę, na gniazdka i światełko nad głową, bo coraz szybciej robi się ciemno, a robić cały czas na halogenie to tak średnio. Powiem wam, że jak po raz pierwszy zapaliły się żarówy nad głową to już naprawdę czuć domem Ehhh... Jeszcze trochę.
Ostatnio edytowane przez BasH ; 24-09-2011 o 19:27
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Wraz z jesienią i coraz krótszymi dniami mam też wrażenie, że kurczy się gwałtownie czas. Albo się starzeję i coraz gorzej zarządzam czasem i zajęciami, albo te zajęcia się klonują. Dzisiaj był zwariowany dzień... Telefonów tyle, że komóra nie dała rady pociągnąć dnia roboczego na aku... Ehhh... I jeszcze chwila na budowie. Chwila relaksu na szyciu rozdzielni - mam już prawie wszędzie na parterze światło, bo doszedł dały biały montaż - w tym pstryczki. Fajnie światło z domu wygląda w nocy Z DOMU, już prawie nie budowy
Dumałem też czego jeszcze nie zrobiłem przed wylewkami i mnie olśniło - a właściwie wizytacja KALIO się przypomniała. Trzeba jeszcze zazbroić wylewkę w garażu i kotłowni pod piec, co niniejszym uczyniłem z resztek fi 6 walających się w blaszaku, a w międzyczasie pojawił się tajemniczo piasek potrzebny na jutro... CDN...
CDN wylewkowo nastąpi dopiero w sobotę. Chłopaki mieli poślizg i chcieli przyjechać w piątek, ale jako że nie dałbym rady z pracy zerwać się na rano przesunąłem prace na sobotę. Oby byli. Dziś latałem po dachu doszczelniając zaznaczone podczas oberwania chmury przecieki.
Dorobiłem też wylewkarzom światła. Mają już wszędzie - nie mogą narzekać. Firma współpracująca z nimi dowiozła też dziś trzecią porcję piasku sianego. Pogadałem chwilę (2h ) z kierowcą - fajny koleś, też sam buduje, podzwonił, przekazał moje wątpliwości odnośnie małej ilości przywiezionego materiału i jutro chłopaki w sile sześciu chłopa + śmigło mają się zjawić z wsparciem kilkuset kilo materiału gratis. Zobaczymy. Niby robią wylewki na lustro. Oby... Jutro wczesna pobudka...
Ostatnio edytowane przez BasH ; 30-09-2011 o 17:56
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Fajnie. Fajnie tak pokazywać palcem ekipie O tu tyle ma być, a tu proszę czyścić maszynę. Po raz czwarty poczułem się na budowie jak majętny inwestor (1. więźba, 2. okna, 3. tynki, 4. wylewki) i chadzałem sobie w ludzkim ubraniu tylko doglądając a nie zasuwając przy robocie. Chłopaki od wylewek pojawili się za parominutowym poślizgiem, popatrzyli, pomierzyli, zjedli śniadanko, podumali i o 8 ruszyli do pracy. A wiecie o której skończyli ponad 250 metrów podłóg? Punkt 13 mieli już umyty sprzęt i odjeżdżali. Szok. Ekipa świetna, znająca się na rzeczy i "do dogadania". Ale po kolei - nie przemawiają fotki:
Kolejny etap z głowy - wyszło super. Garaż zgodnie z założeniami od 10 cm spada na 8 przy bramie. Wylewki zbrojone włóknami, dodatkowo siatki fi 6 w garażu i kotłowni, plastyfikator tam gdzie podłogówka. To tak dla potomnych... A tak w ogóle to mam przymusowe 3 dni bez budowy - zakaz wstępu Pozdro!
edit:
... nie wytrzymałem trzech dni - wlazłem, a co tam... Pomierzyłem długą poziomką - nie wchodzi pod nią gazeta... Ekipa super - polecam. Okolice Chojnic, ale jeżdżą i do trójmiasta i torunia... Do dogadania. Wyszło 22 za metr z materiałem (z włóknem) 6 na całości + 10 na 8 garaż + mocne 8 kotłownia z zacieraniem mechanicznym całości.
ps. W piątek przyjadą parapety
SOBOTA (08.10.2011)
..... przyszły, się zamontowały, szyję dalej rozdzielnię, zrobiłem sobie też stałe zewnętrzne halogenowe oświetlenie w trzech strategicznych miejscach - dzień coraz krótszy, a dookoła domu ciemno jak .... nie wiem co...
Ostatnio edytowane przez BasH ; 08-10-2011 o 19:13
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Helloł pipl.
Szyję z doskoku rozdzielnię, drobiazgi o których nie warto wspominać, ale dziś na budowie pojawiłem się ze sprzętem zwiastującym nowy etap. Wylądował ufok z jednym okiem łypiącym 360 stopni dookoła:
Fajna rzecz. Idealnie wyznaczę sobie płaszczyzny sufitu i skosów do zabudowy, także piony ścianek. Mam też miejsce do zabudowy lekką ścianką na parterze, a pamiętam z obecnego domu, jak niefajnie wyznaczało się niezwichrowaną linię na profile na suficie i podłodze - a tu laserek postawię na statywie i z głowy. Piękna rzecz. Tyle że nieprzyzwoicie droga.
I już w pierwszym dniu używania prawie się pozbyłem sprzętu. Kończyłem niwelować piętro wyznaczając wstępnie poziomy zabudowy (na zakup odpowiedniej długości grzybów i przeliczenie wełny), akurat robiłem pomiary na korytarzu rozpierając tyczkę między podłogą a jętką. Chciałem sprawdzić +- docelową wysokość korytarza, więc poszedłem na parter po dalmierz, wracam na piętro, włażę na drabinkę przy końcu korytarza i słyszę .... PIIIIIIIING. Myślę - o co kaman. Po chwili zajarzyłem. Puściła blokada sprężyny rozpórczej, tyczka lekko się odprężyła, wyhaczyła spod jętki i jako że miała dużą masę na górze (ciężki laser) majestatycznie zaczęła opadać w kierunku klatki schodowej. Myśl o kilku stówkach roztrzaskujących się na betonie piętro niżej dodała mi tyle adrenaliny i speed'a, że nie wiem kiedy niczym Usain bolt dosprintowałem do tyczki i w ostatniej chwili wyłapałem sprzęt. Nie wiem, czy z drabiny skakałem, czy w powietrzu leciałem, ale nie ma to jak motywacja.
A... Dziś pocztą przyszedł nowy murator.
Wiecie co? Jeszcze jedną zaletą oprócz oszczędności na samorobnej budowie jest zrzucanie brzucha (zdjęcie z brzucholem w żółtej koszulce z 2010 w trakcie murowania parteru) - aktualne w białej już nieco bardziej ludzkie Ale i tak zaraz siadam na rowerek. Workout 13 km/30 min czeka.... To cześć... Idę jechać
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Intensywne workout'y + małe ograniczenie kalorii dało prawie -5 kg w miesiąc - wow. Kolejny + to spory przyrost energii, entuzjazmu i pozytywnego nastawienia Przyszła sobota, to grzejemy do roboty:
Rano temperatura krąży koło zera, kabelki są sztywne, więc trzeba trochę się i sprzęt rozgrzać... W tygodniu dojeżdzałem porobić chociaż z 1,5 godziny dziennie, a dziś w końcu skończyłem szyć rozdzielnię:
... i domknięta (dało się Kalio )
Wczoraj przywiozłem trochę grzybów, śrub, łączników, a dziś dojechała kupka profili. CU i CDki na razie czekają na swoją kolej, a w ruch poszły CW i UW. Domykam gabinet dodatkowo izolując się trochę wełną od dźwięków kotłowni - stąd ta dodatkowa lekka zabudowa. Ściana za nią wytynkowana została przypadkowo i w gratisie - w sumie dobrze, bo to kolejna przeszkoda dla dźwięków. Zastanawiam się jak wykańczać styk płyty ze ścianą tynkowaną - podejrzewam, że skończy się na akrylu w szczelinkę. Zastanawiam się też, czy nie płytować podwójnie dla sztywności - po drugiej stronie UW będą bez sztywnej płyty... Dosztywniłem tylko dwa końcowe...
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Ostatni wpis 22... Dziś 29 października. Czasu mało, codziennie coś wyskakuje i nie ma czasu na budowę...
No ale przyszła sobota, więc powtórka Home Alone.... Temperatury bardzo dobre, jak na końcówkę października, więc trzeba wykorzystać.
Skończyłem bawić się ścianką wygłuszającą:
Wbrew pozorom skrzynka narzędziowa nie stoi tam przypadkowo - jako, że ciężko było mi samemu windować płytę do sufitu, skontrolować brzegi i mocować to powstała przemyślną konstrukcja dźwigająca z kawałka płyty, walającego się ścinka rury PP, skrzynki + balans płytą KG Taki workaround
Aha - płytowałem jednak podwójnie - jest stabilniej. A tak w ogóle nie wiem, kto wymyślił format płyty KG - wyjątkowo wrednie się ją nosi mocuje w pojedynkę.
Ok. Profile CW i UW opanowane - czas na UD i CD A więc lecimy na piętro. Netbet miał rację, że CDek powieszony na UDekach się zwiesi. O. Dowód:
... i już nie zwisa:
... dość szybko idzie - laser wyznacza linię, tylko lekko podciągać i mocować za grzyba:
Rozstaw CDków w osi 38 cm (wełna z rolki cięta na 3).
I jeden suficik z głowy - po niedzieli czas na pierwszy skosik. Nie za bardzo jeszcze mam pomysł jaką linię obrać za wyznacznik - sufit czy przy murłacie - powinno niby być równo, nie rozmierzałem jeszcze, ale podejrzewam, że jakiś trapezik może być... Zobaczymy.
-
ELITA FORUM (min. 1000)
... fotek dziś nie będzie, chociaż mam już 3 sufity. Hmmm - pojawiła mi się dziś jeszcze jedna wątpliwość. Czy to moje pracowite poziomowanie stelaży nie trafi szlag, gdy położę dachówkę i dociążę więźbę? Więźba wisi już rok, odeskowana, opapowana. Przyjdzie dachówka ceramiczna +-40 kg/metr... Dach 45 stopni, krokwie 8x16, tak samo jętki. Zastanawiam się, czy jechać dalej z zabudową - o ile i czy w ogóle zmienią się poziomy i skosy... Czy robić dalej i "będzie dobrze"?
-
-
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum