Morfeusz, ja tak mialam.
Takie nagle napady kaszlu. Szczegolnie w nocy, jak sie kladziesz.
Dostalam chyba ze 3 antybiotyki i nic i dopiero po czwartym zaczelam sie dusic. Okazalo sie, ze jestem na niego uczulona.
Dostalam
hydrocortyzon i przeszlo, a na drugi dzien prosto do poradni astmologicznej.
Lekarka tylko mnie zobaczyla, osluchala i juz wiedziala, ze to astma zle leczona.
Ale kto mial mnie dobrze leczyc, jak internisci twierdzili, ze to zapalenie oskrzeli.
Bylam juz w takim stanie, ze niewielki wysilek czy wyjscie na mroz powodowaly kaszel i charczenie w oskrzelach.
Teraz biore tylko pulmicort turbuhaler - wziewy.
Trenowalam pozniej nawet sport wyczynowo i nic.
Ale troche to potrwalo, zanim lekarka doprowadzila mnie do takiego stanu. Tym bardziej, ze nieraz musiala zmieniac lekarstwa, bo mi nie pasowaly.
Teraz doczytalam, ze maz jest karateka.
Ja tez, ale na razie w stanie spoczynku
Tyle, ze ja po kyokushin zaczelam trenowac shotokan.