Może ktoś mnie oświeci w tym temacie, bo już się pogubiłem.
Moja matka ma w domku ogrzewanie elektryczne: stare, 30-letnie piece akumulacyjne (cegły szamotowe, izolacja + grzałki). Działają bez problemu. Wszyscy namawiają ją na kupno nowych pieców , bo są "energooszczędne". I tutaj czegoś nie rozumiem. Przecież w przypadku ogrzewania elektrycznego raczej strat energii nie ma - bo niby na czym miałyby być?
Rozumiem, że nowe piece mają sterowanie, są ładniejsze, lżejsze itp - ale na ich bilans energetyczny nie ma to wpływu. Tak samo przerobią energię elektryczną na ciepło stare grzałki jaki nowe - jeżeli są tej samej mocy.
A może się mylę?
Prosiłbym o porade, bo chciałbym uniknąć niepotrzebnego wydawania pieniędzy.