dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 7
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 130
  1. #1

    Domyślnie Onyks wymarzony!!!

    No to projekt wybrany! Jak tylko zobaczyliśmy dom to oboje z mężem sie w nim zakochalismy. Ma wszystko to czego szukaliśmy: przestrzeń, pustkę nad salonem, antresole, duże okna w salonie, kuchnie i jadalnie otwarta na resztę domu. A przede wszystkim jest to projekt nowoczesny i nietuzinkowy. Oczywiscie żaden projekt nie jest perfekcyjny i my równiez wprowadzamy do niego zmiany, część ze względów na subiektywne poczucie estetyczne a częśc ze względów ekonomicznych

    A więc tak:
    1) likwidujemy na parterze osobne WC i tworzymy dwa bliźniacze pokoje
    2) za wiatą zamiast pomieszczenia gosp. budujemy garaż
    3) z garażu drzw i beda prowadzic do korytarza
    4) obniżamy stropy na parterze
    5) zmieniamy wielkość bocznej witrtyny w salonie do rozmiarów mniejszego okna i tworzymy dwa identyczne okna
    6) likwidujemy okno przy drzwiach na balkon
    7) schody zmieniamy na ażurowe
    rezygnujemy z filara w salonie
    9) zmniejszamy sypialnie na piętrze i wydzielamy z niej garderobę
    10) istniejącą na planie łazienke, pom. gosp i garderobe łączymy w jedną dużą łazienkę
    11) budować bedziemy z gazobetonu
    12) stropy wylewane zmieniamy na gęstożebrowe
    13) zwężamy okno w kuchni
    14) w sypialni zostawiamy 2 okna dachowe
    15) w łazience dodajemy 1 okno dachowe
    16) zmieniamy grubośc belek w suficie
    17) rezygnujemy z kominka
    1 poniewaz nie znam sie na samej konstrukcji budynku to ogólnie mogę jedynie napisać że ją odchudzamy (mniej stali i betonu)

    Trochę tych zmian sie nazbierało. Ale lepiej teraz zainwestować w architekta (7000 PLN) który zrobi rozsądną adaptację, a potem zaoszczędzić na samej budowie

  2. #2

    Domyślnie

    Witajcie,
    wpisuję się tutaj, bo póki co nie ma komentarzy (jak, i jeśli, się pojawią przeniosę komentarz)

    Spełniacie moje skryte marzenie i budujecie Onyksa (bardzo, bardzo zazdroszczę, i nie zamierzam tego ukrywać )
    wprowadzacie zmiany, które sama bym wprowadziła
    niestety ze względu na nasze oczekiwania wobec domu nie możemy budować wg tego projektu , ma za mało pokoi

    Macie już jednego stałego czytacza i podglądacza, Powodzenia!!!!!
    "Pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela, a trzeci dla siebie"
    Pierwszy zbudowałam i po roku sprzedałam, niedługo zacznę budować drugi, i już wiem, że zbuduję też trzeci
    Budujemy (na odległość) nasz (drugi) dom (zaczęliśmy w marcu!, jest SSO i właśnie go sprzedajemy )

  3. #3

    Domyślnie Historia pewnego płota :)



    Prace w tym roku będą ograniczać sie jedynie do przygotowania działki pod budowe, postawienia ogrodzenia i zasadzenia iglaków. Działkę dostaliśmy od rodziców, którzy wydzielili dla nas równiez pasmo 3 metrów ze swojej działki (doszli do wniosku, że ich ogród jest za duży), To z kolei wiązało sie z tym, że musieliśmy wyburzyć część ich płotu. Zadanie wydawałoby sie z pozoru łatwe Jak sie jednak okazało płot budowany był przez dziadka 50 lat temu, który przy budowie nie żałował betonu. Mąż spędził 5 dni obkopując słupki, które sięgały ponad metr w ziemię. Nawet po takim zabiegu traktor miał duże problemy z ich wyrwaniem. Teraz pozostaje jeszcze jeden problem: co z tą kupa betonu zrobic. Częśc na pewno wykorzystamy do utwardzenia gruntu, tak aby wjazd na plac budowy nie zmienił się w błotne bagno po przejechaniu kilku ciężarówek. Największy problem bedzie ze słupami narożnymi - chyba będziemy musieli wynająć młot hydrauliczny żeby je rozbroić...
    Firma budując płot zgodnie z planem ma sie pojawić 3 pażdziernika

    Na zdjeciu widać tez korzenie po paru drzewach, które równiez musielismy ściąć....
    Ostatnio edytowane przez charisma ; 21-10-2011 o 14:58

  4. #4

    Domyślnie

    Ekipa pojawiła sie na działce zgodnie z planem -budujemy na razie zwykłe siatkowe ogrodzenie z 3 stron. Od frontu bedziemy cos bardziej reprezentacyjnego robić jak juz dom bedzie stał i oczywiście o ile fundusze pozwolą Po wczorajszych "oględzinach" działki okazało się, że przegapilismy jeszcze jeden betonowy wspornik od starego płotu, więc dzis mąż znowu musiał za łopatę chwycić. W czwartek przyjeżdża koparka z młotem pneumatycznym - mam nadzieje, że poradzi sobie z betonem. Od razu sugestia dla innych budujących - warto poświęcić wiecej czasu na wykonanie paru telefonów, a zaoszczędzić na robociźnie. Dla przykładu: ceny koparek z młotami za godzine pracy średnio wynosiły od 100 do 130 PLN netto plus minimum 100 za dojazd. Mi udało sie znaleźć tę samą usługę dużo taniej: 80PLN za godzinę i 50 PLN za dojazd. Wystarczy cierpliwość i mocne nerwy w rozmowie z "fachowcami" (nie wiem czy to tylko moje doświadczenie, ale wydaje mi się, że kiedy słyszą, że kobieta dzwoni to od razu traktują cię jak głupka...) Oby pogoda dopisała i nie było żadnych opóźnień, bo w planach jeszcze sadzenie thuji, a przy 10 stopniach na zewnątrz mi sie to nie uśmiecha

  5. #5

    Domyślnie

    Zmagania z betonem skończone!! Operator koparki przyjechał w jakże profesjonalnym obuwiu – sandałkach – a prace zaczął od przerwy na kawę z panami budującymi płot Ale nie ma co narzekać – za 3 h pracy i dojazd policzył tylko 230 pln. Na zdjęciu widać płot w trakcie budowy. Dziś przyszły też zamówione szpile do geotkaniny pod thuje. Na szczęście w mojej miejscowości jest producent geotkanin wiec w przyfabrycznym sklepie można ją tanio dosta. . Zakupy już w poniedziałek.

  6. #6
    ELITA FORUM (min. 1000) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar madzia11mk
    Zarejestrowany
    Jun 2009
    Posty
    1.439
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    26

    Domyślnie

    Witam,
    piękny domek sobie wybraliście
    I widzę że dobrze wszystko przemyśleliście - macie racje, lepiej na samym początku wprowadzić wszystkie potrzebne zmiany niż potem się męczyć...
    A w jakim rejonie Śląsk budujecie, jeśli to nie tajemnica?
    "Racja jest jak dupa-każdy ma swoją" J.Piłsudski
    Nasza droga do DOMU

  7. #7

    Domyślnie

    Nie tajemnica Bestwina koło Bielska-Białej. Dziesiaj jesli pogoda pozwoli to wyłozyme matę pod tuje, a jutro wielkie sadzenie Pozostanie tylko jeszcze zrobic prowizoryczne ogrodzenie od frontu i usypać podjazd
    Ostatnio edytowane przez charisma ; 11-10-2011 o 09:45

  8. #8

    Domyślnie

    UUfff, na dziś koniec robót. Wydawałoby sie, że to proste, ale jednak sadzenie thuji wymaga dużo pracy. Najpierw odmierzenie odległości, potem kopanie dołków, potem rozkładanie maty (żeby trawa nie rosła), szpilowanie i rozcinanie, no i w końcu sadzenie. Wyszło nam 195 drzewek, więc troche tego było. Ale w końcu działka zaczęła jakoś wyglądać. Pracowaliśmy do zmierzchu więc nie zrobiłam, żdanych zdjęć. Jak juz postawimy tymczasowe ogrodzenie od frontu to wszystko na fotce uwiecznię.

  9. #9

    Domyślnie Prace na działce zakończone !

    Tak jak obiecałam, tak też robię. Niżej są zdjęcia z niedzielnego spaceru na których widać efekt końcowy harówki mojego męża. parę słow co do rodzaju thuji, które wybraliśmy. Pełna nazwa to thuja plicata dura. Jest to gatunek żywotnika olbrzymiego, który w polsce jest dopiero od 3 lat (rzeczywiście rzadko go znaleśc w szkólkach - na 7 odwiedzonych był tylko w jednej). Wybralismy ten gatunek po pierwsze ze względu na soczyście zielony kolor bez żółtawych przebarwień (to akurat była fanaberia męża), oraz fakt, że w odróżnieniu od popularnego szmaragda rośnie zdecydowanie szybciej (70/80 cm na rok) i jest zdecydowanie tańsza. Nam ze względu na ilośc zamawianych sadzonek udało sie je kuoić po cenie hurtowej z darmowym dowozem. Za thuje wysokości 1m zapłaciliśmy 10PLN.

    Żeby pozbyć sie problemów z koszenie trawy wokól drzewek zdecydowaliśmy sie na wyłożenie agromaty. Po wprowadzeniu do domu przykryjemy ja kamykami albo korą, ale docelowo jak juz drzewka sie rozrosna zostanie ściągnięta. Za 156 metrów maty zapłacilismy 349,44 plus komplet 300 szpili za 50 - robocizna nasza własna

    Postanowiliśmy zasadzić thuje juz teraz żeby na wiosne już się zakorzeniły i zaczęły rosnąc, bo jak najszybciej chcemymieć wokoło domu żywopłot. Ta decyzja z kolei wymusiła na nas budowę ogrodzenia. Wydatek był to niemały ( za 120m zapłaciliśmy 10800PLN), ale na polach wokól naszej działki często "grasują" sobie sarenki, które zima lubia sobie podjeść co nieco z krzaczków. Sadzenie czegoklowiek nie miałoby więc sensu bez ogrodzenia.

    Co do postępów w uzyskaniu pozwolenia na budowę, to nasz architekt wysłał już odpowiednie pisma o przyłącza i jest w trakcie adaptacji naszego projektu. Już nie moge się doczekać, kiedy cała biurokratyczna machina w końcu ruszy...





    Ostatnio edytowane przez charisma ; 21-10-2011 o 14:59

  10. #10
    ELITA FORUM (min. 1000) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar madzia11mk
    Zarejestrowany
    Jun 2009
    Posty
    1.439
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    26

    Domyślnie

    Cytat Napisał charisma Zobacz post
    Tak jak obiecałam, tak też robię. Niżej są zdjęcia z niedzielnego spaceru na których widać efekt końcowy harówki mojego męża. parę słow co do rodzaju thuji, które wybraliśmy. Pełna nazwa to thuja plicata dura. Jest to gatunek żywotnika olbrzymiego, który w polsce jest dopiero od 3 lat (rzeczywiście rzadko go znaleśc w szkólkach - na 7 odwiedzonych był tylko w jednej). Wybralismy ten gatunek po pierwsze ze względu na soczyście zielony kolor bez żółtawych przebarwień (to akurat była fanaberia męża), oraz fakt, że w odróżnieniu od popularnego szmaragda rośnie zdecydowanie szybciej (70/80 cm na rok) i jest zdecydowanie tańsza. Nam ze względu na ilośc zamawianych sadzonek udało sie je kuoić po cenie hurtowej z darmowym dowozem. Za thuje wysokości 1m zapłaciliśmy 10PLN.

    Żeby pozbyć sie problemów z koszenie trawy wokól drzewek zdecydowaliśmy sie na wyłożenie agromaty. Po wprowadzeniu do domu przykryjemy ja kamykami albo korą, ale docelowo jak juz drzewka sie rozrosna zostanie ściągnięta. Za 156 metrów maty zapłacilismy 349,44 plus komplet 300 szpili za 50 - robocizna nasza własna

    Postanowiliśmy zasadzić thuje juz teraz żeby na wiosne już się zakorzeniły i zaczęły rosnąc, bo jak najszybciej chcemymieć wokoło domu żywopłot. Ta decyzja z kolei wymusiła na nas budowę ogrodzenia. Wydatek był to niemały ( za 120m zapłaciliśmy 10800PLN), ale na polach wokól naszej działki często "grasują" sobie sarenki, które zima lubia sobie podjeść co nieco z krzaczków. Sadzenie czegoklowiek nie miałoby więc sensu bez ogrodzenia.

    Co do postępów w uzyskaniu pozwolenia na budowę, to nasz architekt wysłał już odpowiednie pisma o przyłącza i jest w trakcie adaptacji naszego projektu. Już nie moge się doczekać, kiedy cała biurokratyczna machina w końcu ruszy...






    Nooo pięknie to wygląda, naprawdę wielki podziw za włożoną pracę no i kasę oczywiście
    O żywopłocie rzeczywiście trzeba myśleć wcześniej, my ze względów finansowych dopiero w tym roku posadziliśmy kilka tuj
    "Racja jest jak dupa-każdy ma swoją" J.Piłsudski
    Nasza droga do DOMU

  11. #11

    Domyślnie

    Dziękuję. Rzeczywiście krzyże bolały mnie niemiłosiernie (to ja rozkładałam mate i wymierzałam odległości) a mąż miał ogromne bąble od łopaty, ale praca na własnej działce to sama radość, a satysfakcja z zaoszczędzonych pienędzy (bałam sie nawet prosić o wyceny w firmach ogrodniczych) bezcenna

  12. #12

    Domyślnie Architekt, wykonawca SSO i kierownik budowy

    A teraz trochę w powyższym temacie. Wybór tych osób jest dla wielu nielada dylematem i decyzją, która ma ogromny wpływ na tempo i efekty samej budowy, nie wspominając juz o samopoczuciu inwestora. Mając zgraną, zaufaną i sprawdzoną załogę możemy spać spokojnie.

    Ja jestem z tych szczęśliwców co to martwic się tym nie musieli. Co do kierownika budowy to oczywistą oczywistością było to, że wybór padnie na mojego dziadka, który ma uprawnienia do wykonywania nadzoru budowlanego i zęby zjadł juz na niejednej budowie Jest to dla nas ogromne ułatwienie, bo możemy o każdej porze i z każdą pierdołą sie do niego zwrócic i na pewno doradzi nam tak, żeby to nam jak najwygodniej sie mieszkało, a nie ekipie budowało. Juz na etapie adaptacji podpowiedział nam rzeczy na które ani my ani architekt wcześniej nie zwróciliśmy uwagi.

    Co do wykonawcy SSO, to znowu jestem w tej komfortowej sytuacji, iż budowę swojego domu w tym sezonie zakończyła moja siostra i fachowca mam z jej polecenia. Nie jest to firma, tylko jeden pan majster plus pomocnik. Pan Marek jest świetnym specjalistą (przyznał to nawet mój dziadek) - jest bardzo dokładny, solidny i zawsze buduje wg planu (co nie zawsze jest regułą). Dodatkowym atutem jest również to, iż mieszka dosłownie 100 metrów od mojej działki budowlanej, więc wymówka, że rano padało więc na budowę nie przyjechał nie wchodzi w grę. Ponadto, ceny za wykonanie kolejnych etapów budowy są bardzo konkurencyje.

    Dośc długo zastanawialismy się z mężem czy nie zatrudnic większej firmy/ekipy i dzieki temu skończyć SSO szybciej, ale więcej argumentów było jednak za Panem Markiem. Po pierwsze SSO i tak będzie do końca lata, a nam strasznie sie nie śpieszy z wprowadzaniem do nowego lokum, bo mieszkamy z moimi rodzicami, więc pieniądze nie uciekają nam na czynsz. Tym samym konkluzja była prosta, bedziemy budować sie trochę dłużej ale taniej i ze sprawdzonym fachowcem ))

    I na samym końcu architekt. Tutaj nikogo z polecenia nie mieliśmy, wiec rozpoczęłam poszukiwania i wysłałam zapytania do kilku biur projektowych w mojej okolicy. Co tu dużo mówic, ceny jakie sobie krzykneli były powalające - od 12 000 do 16 000 bez gwarancji, iż nie wzrosną. Zrezygnowana, juz prawie pogodziłam sie z myślą, że będe musiała pożegnac sie z pokażną suma budżetu przeznaczonego na budowę, kiedy otrzymałam maila od jeszcze jednej pracowni. Ku mojemu zaskoczeniu zaproponowana cena wynosiła 11 000 i była do negocjacji, po omówieniu szczegółów adaptacji. Długo się nie namyślając skontaktowaliśmy się z nimi. Po spotkaniu i omówieniu detali cena spadła do 7 000, a oprócz projektu zawierała również załatwienie przez nich wszystkich formalności do uzyskania pozwolenia na budowę (ostatnia rata płacona dopiero po otrzymaniu dziennika budowy). Dodatkowo za pracownią przemawiało również to, iż już wykonywali projekt bardzo podobny do naszego Onyksa a cała ekipa to bardzo młodzi ludzie. A więc i ten problem bardzo szybko sie rozwiązał Jak to się mówi: nie chwal dnia przed zachodem słońca, więc nie będe jeszcze podawała danych pracowni puki nasza współpraca z nimi sie nie skończy.

    Oby tak gładko szła nam cała budowa .....
    Ostatnio edytowane przez charisma ; 21-10-2011 o 19:58

  13. #13

    Domyślnie

    Przybywam w odpowiedzi na zaproszenie

    Bardzo ładna działka. Jakie ma wymiary?
    My też mamy narożną, z tym że już ogrodzoną z dwóch stron Początkowo myślałam, żeby od razu posadzić wokół tuje, ale po pierwsze boję się zniszczeń podczas budowy, po drugie kradzieży, a po trzecie nie wiem jeszcze jak będzie wyglądał mój ogród

    W projekcie podobają mi się przeszklenia. Kwestia rozmieszczenia i wielkości pomieszczeń jest indywidualna, ale myślę, że dobrze zrobiliście.
    Natomiast, jak już wiesz, nie jestem zwolenniczką katalogowych projektów Biorąc pod uwagę koszt adaptacji , zdecydowanie rozważałabym indywidualny.
    Najważniejsze, że Wam się podoba i że jesteście zadowoleni z wyboru

    Będę trzymać kciuki za szybką realizację i taką, jaką sobie wymarzyliście.

    No i zazdroszczę budowlańców w rodzinie Tym bardziej będę podpatrywać

  14. #14

    Domyślnie

    Działka bardzo fajna bo z lekkim spadem w stronę wschodnią, w drugiej linii zabudowy (nic nam pod oknami nie będzie jeżdzić) i z widokiem na góry ( w oddali ). Ma wymiary 50m x 35m, wiec dośc spora. Najważniejsze dla mnie to takie rozplanowanie ogrodu żeby potem przy koszeniu nie wyszedł slalom gigant między krzakami. A więc żadnych drzewek owocowych (zmora ze zbieaniem jabłek, gruszek, etc - właśnie teraz to przerabiam...), żadnych klombików i krzaczków rozsianych tu i tam. Thuje zasadziliśmy nie ze względów estetycznych (cisy są na pewno ładniejsze). Chodziło nam o coś co szybko pozwoli nam odciąć się od innych i uzyskać więcej prywatności we własnym ogrodzie.


    lullaby: czekam z niecierpliwością na twój projekt

  15. #15

    Domyślnie Droga dojazdowa do działki

    Coby dziennik nie umarł śmiercią naturalną (no, bo przecież jeszcze nic sie nie buduje...) przybliżę historię naszej działki. Sprawa wydawałoby sie łatwa, bo w rodzinie męża ziemi pod dostatkiem, ale pozory mylą Działka zlokalizowana jest w drugiej linii zabudowy i nie ma do niej dojazdu bezpośrednio z drogi gminnej. Prowadzi do niej prywatna droga utwardzona (dość prowizorycznie - co było pod ręką to się sypało), której właścicielem jest sąsiad. Po wielu dyskusjach z mężem doszliśmy do wniosku, że nic tylko trzeba do sąsiada z odpowiednia ofertą się udać tak, aby zgodził sie na ustalenie służebności przechodu i przejazdu. Oczywistym było, że bez pieniędzy sie nie obejdzie, ale sobie wymyśliliśmy,, że lepiej ta kasę wydąć na wykonanie porządnego dojazdu do domu. Przybliżony koszt wykonania takiej drogi do końca naszej działki wyniósłby nas około 15 000. Wizyta przebiegała w miłej atmosferze, przedstawiliśmy nasza ofertę, po czym okazało się, że właścicieli drogi jest aż 6 (3 braci z żonami) i oni muszą się wszyscy porozumieć w tej sprawie. Po miesiącu otrzymaliśmy odpowiedź: sąsiedzi nie chcą remontu a wolą pieniądze. Spodziewaliśmy się takiej reakcji, ale kwota, którą zażądali była po prosty horrendalna. Po zapłacie mielibyśmy dostęp do ich drogi na całej jej długości. Takie warunki nam całkowicie nie odpowiadały. Po pierwsze, po co nam dostęp do drogi, na większej długości niż do granicy naszej działki, nie mówiąc o tym, ze ta droga to istnieje tylko na papierze, bo obecnie to tam jest pole uprawne dzierżawione rolnikom.

    Zaczęliśmy, więc myśleć o innych rozwiązaniach. Plan zagospodarowania terenu naszej gminy przewiduje, że w miejscu obecnie istniejącej drogi sąsiada ma w przyszłości powstać szersza droga gminna. Z tego tez powodu rodzice męża przy podziale gruntu wydzielili ze swojej działki pasmo pod tą właśnie drogę, tak, aby w przyszłości uniknąć kolejnych komplikacji. Zaczęliśmy, więc rozważać czy nie wybudować właśnie na tym paśmie własnej prywatnej drogi – tu wiadomo ze służebnością nie byłoby problemów. Z tym jednakże wiązały się następujące komplikacje: wyburzenie ogrodzenia rodziców, skucie betonu, ścięcie dwóch drzew i pozbycie się dość pokaźnego żywopłotu, i chyba najpoważniejszy: przeniesienie słupa wysokiego napięcia. Niezrażeni, napisaliśmy do energetyki prośbę o podanie warunków zmiany lokalizacji słupa. Oczywiście bez kilku telefonów się nie obeszło, raz list zginął na poczcie, innym razem pan zajmujący się sprawą był na urlopie, koniec końców po 2 miesiącach mieliśmy odpowiedź. Z wytycznymi udaliśmy się do elektryka z wszystkimi uprawnieniami i nam mina zrzedła. Podsumowując koszt wykonania drogi i przeniesienia przyłącza wyszłoby nas to dokładnie tyle ile sąsiedzi sobie zaśpiewali. Nie mówiąc już o tym, że zajęłoby to dużo więcej czasu. Jedyna opcja: jeszcze raz pogadać z sąsiadem.

    Na kolejnym „spotkaniu na szczycie” bez ogródek powiedzieliśmy, że zaproponowana kwota i warunki są dla nas nie do przyjęcia. Zaproponowaliśmy, że możemy połączyć ich drogę i pasmo z działki rodziców (oczywiście z notarialną służebnością), żeby wybudować porządną drogę kończąca się tam gdzie nasza działka- obiecali przemyśleć temat. Po kolejnym miesiącu dostaliśmy odpowiedź: oni nam dadzą służebność na swoją drogę, rodzice dadzą im służebność na ich wydzielony pas, drogi remontować nie chcą, bo im taka jaka jest pasuje, ale chcieliby pieniądze. Kwota tym razem stanowiła 15% tego, co chcieli na początku. Takie warunki jak najbardziej były już do przyjęcia. Po dyskusji z mężem zdecydowaliśmy się zapłacić im więcej, bo wychodziło nam z naszych szacunkowych obliczeń, że w drogę musieli więcej zainwestować. Bez kolejnych problemów się nie obyło: chcieli wszystko załatwiać przez swojego rodzinnego prawnika (nie wiem, po co bo i tak akt musiał być przez notariusza sporządzony). Pan prawnik zwodził nas przez 3 miesiące – jak najbardziej mogę, zrozumiec, że nie ma czasu, ale wtedy nie podejmuję się kolejnych działań.. Troszkę już poirytowani sami udaliśmy się do notariusza, który przygotował odpowiednie dokumenty i treść aktu – prawnik przeczytał i dał zielone światło, że wszystko OK. Do podpisania potrzebny był jednak kolejny miesiąc, bo u notariusza musiało się spotkać 9 osób, a znaleźć dogodny termin graniczyło prawie z cudem. Po uiszczeniu odpowiedniej opłaty mamy w końcu akt, wszystko pięknie uregulowane i możemy się bez obaw budować :O

  16. #16

    Domyślnie ;)

    Dobra wiadomość - w przyszłym tygodniu architekt skończy z adaptacją i składa projekt do starostwa bielskiego. Pozostaje tylko czekać na upragnione pozwolenie na budowę.

  17. #17

    Domyślnie time goes by so slowly...

    Juz nie mogę się doczekać początku prac. Najważniejszy news: 23/11/2011 architekt w końcu zlozyl projekt i czekamy - a czas tak wolno płynie ( to a propos tytułu wpisu )

    Kopoia projektu juz też dostarczona do wykonawcy i jak tylko przyjdą pierwsze roztopy ruszamy z naszym Onyksem.

    Idąc za radą muratora (to teraz dla mnie biblia) postanowiłam zgromadzić juz teraz potrzebne materiały budowlane: beton komórkowy, stal, deski do szalunków - podobno w styczniu i lutym można taniej kupić, a w marcu ceny juz windują. Jesli ktoś zna namiar na tani skład budowlany w promieniu 300 km od Katowic to poprosze o namiary.

    Pozdrawiam wytrwałych czytaczy

  18. #18

    Domyślnie

    Cześć charisma!

    Nie wiem, jak długo czeka się u Was na PnB, ale coś mi się wydaje, że dostaniecie piękny prezent świąteczny
    Zazdroszczę...

    Z czego konkretnie będziecie budować?

  19. #19

    Domyślnie

    Oby, ale wolę się miło zaskoczyć niz gorzko rozczarowac, więc nie robię sobie dużych nadziei.
    W projekcie orginalnie była ceramika, ale zamienilismy ją na beton komórkowy (tzw. gazobeton) - po prostu taniej a parametry cieplne identyczne.

    A jak tam postepy z twoim projektem - czekam na pierwsze rzuty

  20. #20

    Domyślnie W temacie PNM i gazobetonu

    Pora na mały update. Jednak pięknego prezentu od starostwa przed świętami nie będziemy mieć;( Dziś przyszło do nas pisemko, z pięknie wypunktowanymi zagadnieniami w liczbie 13, z którymi musimy się zmierzyć zanim urząd da nam PNB. Wydaje Mie się, że większość wygląda niegroźnie, ale to tylko moje mniemanie…. Czas na uzupełnienie 7 dni  Nie ma to jak frontem do petenta…

    Jest też pewien postęp w temacie zakupu materiałów budowlanych: zamówiłam już bloczki z betonu komórkowego. Co ciekawe najlepszą cenę dostałam ze składu Olmar z Trzebini, oddalonego o 60 km. Będą to bloczki na pióro-wpust z Prefabetu Trzebinia na zaprawę klejową. Na razie się robią, bo producent nie ma ich na stanie, może przed świętami dojadą. I w ten sposób 16 000 już nie moje…

    Dla zainteresowanych: dobrą cenę dostałam też na bloczki gładkie z Prefabetu BB z hurtowni Axiom w Bielska-Białej. Radze wszystkim przyszłym budowniczym żeby przed decyzją o tak poważnym zakupie obdzwonić lokalne składy i powysyłać zapytania o wycenę, bo rozrzut cenowy jest bardzo Duzy. Dla przykładu bloczek w Axiom z dowozem i rozładunkiem kosztuje 8, 50 brutto, ale już w składzie Builder za ten sam bloczek zapłacimy 12,24!!! Dla ilości bloczków, którą ja zamawiam to ponad 6 000PLN różnicy

Strona 1 z 7

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony