Witam się ślicznie.
Trafiłam tutaj - jak zapewne większość z was - kiedy okazało się, że "nasz dom" musi wyjść ze sfery "może kiedyś w przyszłości" Przyszedł tak zwany CZAS aby wybrać MIEJSCE do kompletu, ponieważ nasz komplet to już 2+2
Miejsca szukałam: na allegro; na "jakichśtam" innych portalach internetowych; jeżdżąc z tż (towarzysz życia) po szeroko pojętej OKOLICY i zapuszczając wici gdzie się dało i przez kogo się dało. W chwilach kiedy nie szukałam działki - szukałam projektu Od tego o mało nie dostałam odleżyn ( a raczej odsiedzyń) w wiadomym miejscu a w chwilach oczopląsu spowodowanego rzutami (które w pewnym momencie przestały się od siebie różnić ) buszowałam po Waszych dziennikach budowy, utwierdzając się w przekonaniu, że i nasz czas i miejsce zejdą się kiedyś w parę...
Wymagania co do projektu były twardo ustalone i do nich dobierałam "kandydatów", których tż - prawie budowlaniec teoretyczny - przeliczał, kontrolował możliwości ułożenia belek (cokolwiek to znaczyło ) i różne takietam, i odrzucał, odrzucał, odrzucał W końcu wybraliśmy:
Dom przy cyprysowej 2bis
Wydawał się idealny ale oczywiście miał sporo ALE. Głównym była kotłownia, za mała na paliwa stałe - albo według nas za mała. Do projektu dopasowywaliśmy działki - jakoś tak odwrotnie
Jednak natknęłam się przypadkiem zupełnie na takie cudo:
ARN Kiwi
Tż oczywiście przepuścił przez swoje filtry budowlane w głowi, skonsultował ze swoim szefem/przyszłym wykonawcą i...
Zrobiło się owocowo!!!
Oczywiście nie obędzie się bez drobnych "adaptacji" (słowo klucz w moim słowniku ostatnio )
Parter: salon plus kuchnia 28m2; gabinet 11m2; najważniejsze: kotłownia prawie 7,4m2 do tego z wyjściem na ogród bez konieczności adaptacji!!!
Poddasze: pokoje 11m2, 12,6m2, 13,5m2
Działeczka również w tym samym czasie została wybrana. Troszkę odbiega stronami świata, ale co tam. Póki co się odralnia i 10.11 mamy geodetę Jak się "wytnie" z pola, napiszę jakie wymiary i dokładny metraż, ale wstępnie to 25mx65m czyli około 16arów.
Długa droga przed nami, ale mamy nadzieję, że do wiosny uda nam się pozałatwiać papierologię. Zwłaszcza, że czasowo stoję nie najgorzej - jestem na tzw: wychowawczym I oczywiście to ja jestem ta bardziej zaangażowana - czasem - wg mojego tż-ta - za bardzo, ponieważ np. mebluję już kuchnię
A to "moja adaptacja wstępna"
Jeśli się tak zdarzy, że ktokolwiek zechce czytać moje wypisywanki, to komentarze poproszę w tym samym wątku. Będę wdzięczna za wszelakie wskazówki i podpowiedzi