Właśnie dostaliśmy rozliczenie za wykonanie instalacji elektrycznej, który jest 100% wyższy niż było to ustalone z wykonawcą. Zanim się umówiliśmy z konkretnym wykonawcą dostaliśmy wyceny w przedziale 8 - 15tyś za wykonanie naszej instalacji. 150pkt - dom parterowy, bez poddasza 200m2.
Ostatecznie wybrany pan elektryk przyjechał na jedną rozmowę, później na drugą wizytę podczas, której rozrysował i zapisał sobie co konkretnie gdzie ma być. Dokładnie wyjaśniliśmy czego oczekujemy, gdzie i jakie urządzenia, rozdzielnie liczniki itp ma nam zamontować. Ostatecznie od punktu powiedział nam 62zł z materiałem - wyszło nam . Padła ostateczna kwota za całą robotę, którą zaakceptowaliśmy przyjmując z doświadczenia, że może wzrosnąć na koniec o +/- 20 - 30%. Dostał na wstępie 30% zadatku (którego nomen omen nie pokwitował bo miał to być zaufany człowiek) i jego ekipa zabrała się do pracy. Podczas wykonywania już robót słowem nie zająknął się, że coś będzie kosztowało drożej lub, że będzie to płatne ekstra i ewentualnie mamy się szykować na zawyżone koszty.
Wykonał nam instalację z własnych materiałów, zawierającą oświetlenie, gniazdka, internet, tel, anteny 4 szt głośników, 13przełączników do rolet + założenie siły w garażu i kuchni oraz podłączenia urządzenia do podpięcia agregatu prądotwórczego. Oczywiście do tego duża rozdzielnia z 3 podlicznikami, o której mówiliśmy mu od samego początku i był świadomy jej wykonania na wstępie. Do tego doszło 9 podłączeń pod sterowniki do ogrzewania podłogowego, i przygotował bednarki pod wykonanie inst odgromowej. Bez montażu gniazdek i włączników, bez inst. alarmowej.
Nieźle się zdziwiliśmy bo po podliczeniu kosztów policzył nam te 150 pkt już nie po 62 zł a po 65zł + jeszcze jakieś koszty ekstra, które wyniosły według niego prawie 10tysięcy! Oczywiście faktury za materiały na oczy nie widzieliśmy, dostaliśmy rozpisaną ręcznie kartkę z jego cenami, które nas wprawiły w lekki szok! Czy to jest możliwe, żeby tak niedoszacować robocizny, skoro niczego podczas wykonywania prac już nie domawialiśmy, tylko wykonywał to na co się z nami umówił? Prace trwały dwa tygodnie. Nie mam pojęcia jak to rozgryźć ponieważ elektrycy (łącznie z człowiekiem, który nam tego pana polecił) twierdzą, że to mocno zawyżona kwota za tego typu instalacje. I nie uśmiecha się nam przepłacać jeszcze raz tyle na ile się umówiliśmy. Człowiek wydawał się być zaufany, posiada znaną w okolicy firmę a my tak się daliśmy omotać przez to, że polecany, z godnego źródła, i nie spisaliśmy z nim żadnej umowy, bo się zapierał i nie chciał - jak to sam powiedział przecież nie chodzi o to aby się oszukiwać.
Co zrobilibyście w takiej sytuacji?