Witam na wstępnie wszystkich.
Przedstawię w małym skrócie sytuację. W mojej miejscowości nieruchomości są drogie. Przykładowo 40 - 45 m2 kosztują od 150 tys złotych i można to nazwać niezłą ofertą.
Średnio widzi mi się kredyt hipoteczny, zresztą jak większości pewnie. Mama ma własnościowe mieszkanie właśnie w takim starym szeregowcu piętrowym( 2 mieszkania u góry są i 2 na dole, wszystkie mają po około 50m2). Moja mama ma na górze właśnie, co prawda bez balkonu, ale to nie problem przecież, które niedługo będzie wolne.
Zastanowiłem się, nie wiem czemu dopiero na końcu(a o mały włos nie kupiłem mieszkania 50m2, gdzie wpakowałbym się w sąsiedztwo pijaczków na dole, którzy są konfliktowi) odnośnie remontu tego mieszkania własnościowego.
W mieszkaniu nie ma instalacji gazowej, jest oczywiście butla z gazem. Są dwa pokoje, w których są piece kaflowe. Pamiętam, jak rozpalało się w takim piecu, niby sama frajda, ale teraz zdaje sobie sprawę ile to czasu absorbowało. Nie ma niestety łazienki, jest tylko pomieszczenie małe WC. Okna są wymienione, z kolei u góry jest strych, a dach w dobrym stanie. Zastanawiałem się, ile wyszedłby remont całościowy. Myślałem, nawet o dobudowie balkonu, czytałem o przerabianiu piecu kaflowych na elektryczne, ale mam już jeden wielki mętlik. Zawsze znajdą się tacy, którzy krytykują dany pomysł.
Podkreślę, że remont oczywiście będę zlecał komuś.
Dziękuję, za podpowiedzi, sugestię, wiem że pytania nie są łatwe ponieważ wszystko zależy, od wielu czynników.
Pozdrawiam!