Baru,
ale Ci dobrze w tym domu bez klamek - zazdroszczę, ale oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Dzięki za zaproszenie. Chętnie bym przyjechała, ale na razie muszę szukać malarza, bo nasz dotychczasowy zabrał manatki i odmówił dalszej współpracy -ma stałą pracę i nie ma czasu.
I zostawił nas na lodzie , a to malowanie wszystko blokuje, tzn. bez pomalowanych ścian nie możemy kłaść parkietu.
Już zaczynam poważnie wątpić czy my się wprowadzimy w tym roku.
A tak niewiele brakuje. Resztę moglibyśmy robić po przeprowadzce .
A na te krety, to może zzawieszaj plastikowe butelki na patykach. Widziałam u Mamy na działce, że ludzie tak mają. Może pomaga?
Super masz - jeszcze lato, a Ty już mieszkasz .
Buziaczki