dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 33 z 34
Pokaż wyniki od 641 do 660 z 677
  1. #641
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    Elfir

    Zarejestrowany
    Dec 2007
    Skąd
    Kórnik
    Posty
    50.158
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    54

    Domyślnie

    Cytat Napisał compi Zobacz post
    To pisząc o takim postrzeganiu przyszłości cytuj ją, a nie mnie i się do niej odnoś, a nie do tego, że mam w domu 5 sypialni. Gdzie znalazłaś moją wypowiedź sugerującą takie wnioski?
    ja coś pisałam o 5 sypialniach?

  2. #642
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    Elfir

    Zarejestrowany
    Dec 2007
    Skąd
    Kórnik
    Posty
    50.158
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    54

    Domyślnie

    Cytat Napisał lotpaj Zobacz post
    Boże, kobieto, o czym ty piszesz?! Obowiązek opiekowania się niedołężnymi rodzicami nazywasz czyjąś ŻYCIOWĄ TRAGEDIĄ??
    Jezu... brak słów... To się w mojej głowie po prostu nie mieści <ble>

    opiekowałeś się kiedyś chorym starszym człowiekiem?
    Wiesz, co przechodzą ludzie, którzy opiekują się nie miesiąc, ale np. 10 lat człowiekiem, który rzuca się na nich z wyzwiskami, smaruje swoimi odchodami pokój, włącza w nocy gaz na kuchence i zapomina, bije opiekuna? Którego, pomimo jego oporów trzeba przewijać, karmić, kąpać.
    To nie jest małe dziecko, które nie ma siły, które jest lekkie.

    Nie mieści ci się w głowie, bo nigdy nie miałeś styczności.
    Wielu ludziom się w głowach nie mieści to, co w życiu ich nie dotknęło.
    Dlatego nie rozumieją, ale oskarżają.

    Nigdy bym własnemu dziecku nie chciała zgotować takiego losu, za bardzo bym je kochała.


    Piszesz o sytuacji sprzed kilku tysięcy lat, jako wzorze postępowania. Czyli czasach, kiedy ludność pierwotna dożywała 40-tki. Nie istniały choroby geriatryczne

    O tym, jak później traktowano starszych ludzi pisze Reymont w "Chłopach".
    To była transakcja wiązana - z kilkorga dzieci rodzicami zajmowali się ci, co przejmowali gospodarstwo , na zasadzie transakcji wiązanej. reszta szła w świat, zakładać własne rodziny.

    System emerytalny wymyślono dlatego, że to się nie sprawdzało.

    W Wenezueli, gdyby dziecko oddało matkę gdziekolwiek, to bracia by już się tym odpowiednio zajęli.

    Niech zgadnę - bracia uciekali z domu bawić się, pracować, robić karierę, zostawiając opiekę nad rodzicem siostrze?

    Też znam powieść "Przepiórki w płatkach róż" i ona nie jest o szczęśliwej dziewczynie, która spełnia się życiowo jako opiekunka rodzica.
    Ostatnio edytowane przez Elfir ; 31-07-2015 o 22:26

  3. #643

    Domyślnie

    Cytat Napisał Elfir Zobacz post
    opiekowałeś się kiedyś chorym starszym człowiekiem?
    Wiesz, co przechodzą ludzie, którzy opiekują się nie miesiąc, ale np. 10 lat człowiekiem, który rzuca się na nich z wyzwiskami, smaruje swoimi odchodami pokój, włącza w nocy gaz na kuchence i zapomina, bije opiekuna? Którego, pomimo jego oporów trzeba przewijać, karmić, kąpać.
    To nie jest małe dziecko, które nie ma siły, które jest lekkie.
    Kolego, teraz to podałeś drastyczny przykład, o którym dotąd nie było mowy i tym próbujesz bronić swoich racji?
    Tutaj dyskusja jest bardziej o starych, niejednokrotnie niedołężnych rodzicach, którym należy się dożywotnia opieka za to, że ciebie urodzili i wychowali!
    Nie wszyscy starzy ludzie mają alzheimera! Być może niektórzy są zgorzkniali, ale to chyba tylko dlatego, że widzą do czego ten świat zmierza.
    Stara kultura, lepsza. I jak baba z pierwszego piętra krzyczy, żeby bloku piłką nie obijać, bo jej piłka wpada do ogródka, to nie do niej pretensje, tylko do zarządcy osiedla, że boiska nie wybudowali.
    Te stare mohery niejednokrotnie mają rację, że gównożeria ma zezwolenie na wszystko. Od rodziców.

  4. #644

    Domyślnie

    Cytat Napisał Elfir Zobacz post
    ja coś pisałam o 5 sypialniach?
    Nie, to ja o nich pisałem oraz że: "To co nas czeka, a więc być może opieka nad niedołężnym rodzicem to kwestia względna. Jeśli są warunki to już jest łatwiej, ..."
    Ty dodałaś do tego następującą opinię:
    "Wy chcecie wziąć rodziców do siebie.
    Ale czy wymagacie, by dzieci były waszymi pielęgniarzami i z tego powodu mają obligatoryjnie was do siebie zabrać lub zamieszkać z wami, bo to ich psi obowiązek? Tworzycie plany życiowe i mieszkaniowe, by zrobić z nich przymusową opiekę na starość?"
    Spytałem więc skąd takie wnioski? Ja pisałem o warunkach, arturek zabawił się w hotelarza, ty dodałaś resztę proponując czytać Stanowską. Masz rację, przypadki nadające się do opieki paliatywnej lub do umieszczenia w specjalistycznych placówkach są dobrym argumentem, by tak jak arturek pisać coś o obowiązkach zamiast wyborach i dzielić najbliższą rodzinę na taką, która wymaga "poświęcania mu części swojego życia"i tę drugą, która nie wiem już czego wymaga, jeśli też jest najbliższa. Powtórzę, niedołężnego rodzica zawsze zdążę oddać do domu opieki, jeśli nie będziemy wstanie sobie poradzić z opieką.
    I już mieszkamy !

  5. #645
    Arturo72
    Guest
    Arturo72

    Domyślnie

    Cytat Napisał lotpaj Zobacz post
    Kolego, teraz to podałeś drastyczny przykład, o którym dotąd nie było mowy i tym próbujesz bronić swoich racji?
    Tutaj dyskusja jest bardziej o starych, niejednokrotnie niedołężnych rodzicach, którym należy się dożywotnia opieka za to, że ciebie urodzili i wychowali!
    Nie wszyscy starzy ludzie mają alzheimera! Być może niektórzy są zgorzkniali, ale to chyba tylko dlatego, że widzą do czego ten świat zmierza.
    Stara kultura, lepsza. I jak baba z pierwszego piętra krzyczy, żeby bloku piłką nie obijać, bo jej piłka wpada do ogródka, to nie do niej pretensje, tylko do zarządcy osiedla, że boiska nie wybudowali.
    Te stare mohery niejednokrotnie mają rację, że gównożeria ma zezwolenie na wszystko. Od rodziców.
    Elfir to piękna kobieta to tak tytułem wstępu
    Oczywiście,ze o rodziców w podeszlym wieku
    trzeba dbać ale to nie znaczy,że mamy i musimy wybudowac o tyle wiekszy dom bo mamy obowiązek wziac rodziców do siebie czy żeby dzieci przyszły do nas tak jak Stanowska to widzi swoim tokiem rozumowania.
    W ich własnym domu czy mieszkaniu będą mieli tak sądzę lepszą opiekę niż u nas bo u nas jest praca i nasze życie a poza tym nowe i nie znane otoczenie,które negatywnie może wpłynąć na kondycję tejże osoby.
    I mnie w rodzinie niejednokrotnie spotykałem się z sytuacją,że osoba w podeszlym wieku która znalazła się np w szpitalu za wszelką cenę chciała do domu umierać "na własnych śmieciach".Nie u córki czy syna ale we własnym domu.
    Ostatnio edytowane przez Arturo72 ; 01-08-2015 o 21:27

  6. #646
    Arturo72
    Guest
    Arturo72

    Domyślnie

    Cytat Napisał compi Zobacz post
    Powtórzę, niedołężnego rodzica zawsze zdążę oddać do domu opieki, jeśli nie będziemy wstanie sobie poradzić z opieką.
    A czemu nie zagwarantujesz mu opieki 24h na dobe w jego własnym domu a myślisz tylko zerojedynkowym myśleniem ze albo u Ciebie albo dom starców.
    To jest bzdura.

    Ja bym sobie nie życzył nigdy żeby młody zabierał mnie do siebie do domu.Ja mam swój własny a będzie chciał to niech pomoże mi w moim własnym domu.
    Sądzę,ze i on i ja będziemy całkowicie usatysfakcjonowani
    Ostatnio edytowane przez Arturo72 ; 01-08-2015 o 21:20

  7. #647

    Domyślnie

    Cytat Napisał Arturo72 Zobacz post
    Elfir to piękna kobieta to tak tytułem wstępu
    Oczywiście,ze o rodziców w podeszlym wieku
    trzeba dbać ale to nie znaczy,że mamy i musimy wybudowac o tyle wiekszy dom bo mamy obowiązek wziac rodziców do siebie.
    W ich własnym domu czy mieszkaniu będą mieli tak sądzę lepszą opiekę niż u nas
    Elfir elfirem, czy tam elfirką, natomiast ty znowu piszesz o wybudowaniu większego domu i takie tam pierdoły, o których w ogóle tutaj nie ma mowy.
    Natomiast mowa jest o tym, czy mamy OBOWIĄZEK opieki nad własnymi rodzicami? Ja twierdzę, że to nie jest obowiązek, tylko NALEŻNOŚĆ, która niejednokrotnie nie należy do przyjemności.
    Ty twierdzisz, że nie ma takiej potrzeby, jeżeli starzy mieszkają w swoim domku, mają emeryturę i się tego nie domagają.
    No to kurcze chyba jasne!
    Ja piszę o tych, co się domagać nie mogą, tylko liczą na swoje własne dzieci, że te się nimi zaopiekują.
    Ech... piszę cały czas to samo, tylko co z tego, jak tu sami debile i wałkują temat od dupy strony, ech..
    Ostatnio edytowane przez lotpaj ; 01-08-2015 o 21:42

  8. #648
    Arturo72
    Guest
    Arturo72

    Domyślnie

    Cytat Napisał lotpaj Zobacz post
    Natomiast mowa jest o tym, czy mamy OBOWIĄZEK opieki nad własnymi rodzicami? Ja twierdzę, że to nie jest obowiązek, tylko NALEŻNOŚĆ, która niejednokrotnie nie należy do przyjemności.
    Bzdura i głupota.
    Należność za co ?
    Swoje dzieci masz z przymusu i robisz wszystko dla nich i wychowujesz je tak,żeby poczuły,że mają dług wdzięczności wobec Ciebie za to że żyją ???
    To zacofanie totalne.
    Właśnie obowiązek opieki nad rodzicem spowodowany jest miłością do rodziców a spłacana należność spowodowana jest długiem wdzięczności dla nich,że nas poczęli.
    Szok normalnie co za myślenie...
    Ostatnio edytowane przez Arturo72 ; 01-08-2015 o 21:52

  9. #649

    Domyślnie

    Cytat Napisał Arturo72 Zobacz post
    A czemu nie zagwarantujesz mu opieki 24h na dobe w jego własnym domu a myślisz tylko zerojedynkowym myśleniem ze albo u Ciebie albo dom starców.
    To jest bzdura.

    ....
    Ty arturro jesteś ograniczony do postrzegania świata tylko takim jakim go sam widzisz w swojej główce. Nie jestem wstanie zagwarantować porządnej opieki rodzicom gdy ci są w drugim końcu Polski.
    I już mieszkamy !

  10. #650

    Domyślnie

    Cytat Napisał lotpaj Zobacz post
    .... natomiast ty znowu piszesz o wybudowaniu większego domu i takie tam pierdoły, o których w ogóle tutaj nie ma mowy.
    .....
    Bo ciężko na 118 metrach myśleć o tym o czym tu piszemy. Jego wybór i nikt go za to nie krytykuje. Sam natomiast na siłę próbuje wcisnąć swoje poglądy. Nie pierwszy raz.
    I już mieszkamy !

  11. #651
    Arturo72
    Guest
    Arturo72

    Domyślnie

    Cytat Napisał compi Zobacz post
    Ty arturro jesteś ograniczony do postrzegania świata tylko takim jakim go sam widzisz w swojej główce. Nie jestem wstanie zagwarantować porządnej opieki rodzicom gdy ci są w drugim końcu Polski.
    A czemu nie ? Tam nie ma odpowiednich instytucji ku temu ? Czy zaufanych ludzi ?
    I nie piszę o domu opieki.

  12. #652

    Domyślnie

    Cytat Napisał Arturo72 Zobacz post
    Bzdura i głupota.
    Należność za co ?
    Za to, że jesteś i że cię matka na własnej piersi wychowała na człowieka. Skoro masz dom, internet, wypowiadasz się po Polsku (niekoniecznie rozsądnie, ale jednak), to raczej trochę w tym jej zasługi.
    Tak mi się wydaje, nie znam twojej całej historii dzieciństwa.

    Cytat Napisał Arturo72 Zobacz post
    Swoje dzieci masz z przymusu i robisz wszystko dla nich i wychowujesz je tak,żeby poczuły,że mają dług wdzięczności wobec Ciebie za to że żyją ???
    To zacofanie totalne.
    Właśnie obowiązek opieki nad rodzicem spowodowany jest miłością do rodziców a spłacana należność spowodowana jest długiem wdzięczności dla nich,że nas poczęli.
    A o czym ja piszę? Toż właśnie o tym, że mamy OBOWIĄZEK wobec rodziców spłacić dług miłości/wdzięczności/czy zwykłej ludzkiej uczciwości.
    Jak zwał, tak zwał - dług jest długiem, sam to napisałeś, więc z czym teraz dyskutujesz, słucham?
    Ostatnio edytowane przez lotpaj ; 03-08-2015 o 18:36

  13. #653

    Domyślnie

    Cytat Napisał compi Zobacz post
    Bo ciężko na 118 metrach myśleć o tym o czym tu piszemy. Jego wybór i nikt go za to nie krytykuje. Sam natomiast na siłę próbuje wcisnąć swoje poglądy. Nie pierwszy raz.
    Właśnie o nic innego, ale o sam wybór tutaj chodzi. Nie przetłumaczysz niektórym.

    Wybierasz opiekę nad rodzicami, czy wolisz udawać, że nie ma problemu, a jak rodzicom podeślesz 200zł/mc na leki, to już jesteś sam przed soba usprawiedliwiony i żona/mąż za uchem nie trzeszczą o teściowej.
    OT! - niby prosty wybór, ale gryzie sumienieee, grrryzie, nieeee?
    Nie? A to nie do was ten wątek, prosimy dalej nie czytać



    Bo za niedługo, to my będziemy tymi starymi dziadami. I tyle dostaniemy, ile z siebie włożyliśmy. Tak działa prawo karmy od początku, aż do samego końca.

  14. #654

    Domyślnie

    Cytat Napisał Stanowska Zobacz post
    a co najwyżej, to oczekuję od moich dzieci ćwierci miłości, którą ja im dałam. Taka ze mnie szowinistka.
    Stanowska, to czego ty oczekujesz, a co dostaniesz, to już sam PanBóg zadecyduje. Trochę więcej pokory.
    Natomiast masz rację w tym, że od dzieci należy WYMAGAĆ pewnych rzeczy i OCZEKIWAĆ, że to przyniesie spodziewane rezultaty.
    Oczekiwać, a nie z góry zakładać. Ale też wychowywać, a nie puszczać na samopas, bo wtedy gdzieś te wartości, o których piszesz, same się ulotnią.

  15. #655

    Domyślnie

    Załóżcie se wątek o obowiązkach, długach i powinnościach względem dzieci i rodziców - w innym miejscu;

    Chciałabym dalej czytać o tym gdzie lepiej mieszkać niż z kim .... Panowie!!!

  16. #656
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Bracianka
    Zarejestrowany
    May 2013
    Skąd
    Stalowa Wola
    Kod pocztowy
    37-450
    Posty
    708

    Domyślnie

    No w sumie temat o moralności się zaczął Ja wolę na wsi, dla mnie lepiej, ale moja wieś 15 minut od miasta jest, więc też nie narzekam. Sklepy w miarę blisko, a za płotem krowa.

    Jedno mnie razi w tej Waszej dyskusji - stwierdzenie, że dzieci mają być niejako "wdzięczne" za Wasz "trud" wychowania, karmienia i ubierania, itd. itp....

    No przepraszam, ludzie, skąd się urwaliście? Dzieci same się spłodziły i urodziły? Jak stwierdziłam, że chcę mieć syna mego, to raczej wiedziałam, z czym się to wiąże. I moim zdaniem skoro powołaliście na świat życie, to właśnie Waszym OBOWIĄZKIEM jest wykarmić i wychować. PSIM obowiązkiem, jak ktoś się wcześniej wyraził. Moim PSIM obowiązkiem jest przystawić dziecię do cyca lub utulić jak płacze. Sam się nie stworzył, ja go stworzyłam. A niektórzy z Was piszą tak, jakby te stworzone dzieci musiałyby być nie wiadomo jak za to wszystko wdzięczne.

    Problem opieki zależy od tego, w jakim stanie jest rodzic, i na co godzą się obie strony. Jedna moja babcia ledwo chodziła, a broń Boże, w żadnym wypadku nie chciała iść do dzieci, nie przegadało się, choć na trzecim piętrze mieszkała. Druga poszła do moich rodziców, zdrowa jak wół, tylko naiwna i pamięć szwankuje, więc inna część rodziny zaczęła na niej bezczelnie żerować. Jak dziadek przed śmiercią był chory i leżał non stop, to tato się do niego przeprowadził, a nie on do moich rodziców. Ja mam nadzieję, że nasi rodzice będą względnie zdrowi i odległość 40 km od nich wystarczy, żeby im pomagać. W razie czego mam solidne fundamenty pod tarasem i dostawie ściany. Domu trzypiętrowego nie zamierzam budować, bo mnie nie stać i sam problem na przyszłość.

  17. #657

    Domyślnie

    Cytat Napisał Bracianka Zobacz post
    No przepraszam, ludzie, skąd się urwaliście? Dzieci same się spłodziły i urodziły? Jak stwierdziłam, że chcę mieć syna mego, to raczej wiedziałam, z czym się to wiąże. I moim zdaniem skoro powołaliście na świat życie, to właśnie Waszym OBOWIĄZKIEM jest wykarmić i wychować. PSIM obowiązkiem, jak ktoś się wcześniej wyraził. Moim PSIM obowiązkiem jest przystawić dziecię do cyca lub utulić jak płacze. Sam się nie stworzył, ja go stworzyłam. A niektórzy z Was piszą tak, jakby te stworzone dzieci musiałyby być nie wiadomo jak za to wszystko wdzięczne.
    Faktycznie wątek odbiegł trochę od głównego tematu, ale czuję się poniekąd wywołany do odpowiedzi.
    Jeżeli pozwolisz, to zadam Ci jedno fundamentalne pytanie: PO CO POWOŁAŁAŚ DO ŻYCIA SWOJE DZIECI?
    Bo z Twojej wypowiedzi wynika, że w zasadzie to... po nic...
    Dzieci się na świat przecież nie prosiły, trzeba im zmieniać pieluchy i dawać cyca, w zamian nic nie wymagając/ niczego nie oczekując. No kurna, z całym szacunkiem, ale to jest definicja pasożyta, a nie dziecka! To już nawet psy instynktownie wiedzą, że pomiot jest po to, aby zapewnić przedłużenie gatunku i ochronę stada. Ale przecież Ty żadnej ochrony od młodych wilków nie potrzebujesz?
    Więc po co ci w ogóle to było, te dzieci?
    Ostatnio edytowane przez lotpaj ; 04-08-2015 o 17:48

  18. #658
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Bracianka
    Zarejestrowany
    May 2013
    Skąd
    Stalowa Wola
    Kod pocztowy
    37-450
    Posty
    708

    Domyślnie

    Oczekuję od mojego dziecka jedynie miłości (ale muszę sobie na nią zasłużyć - nie tylko zmianą pieluch :-/ ) i tego, że postara się być szczęśliwe. Mam nadzieję, że wychowam je tak, żeby w razie czego chciało mi pomóc. Jest jednak pewna różnica - nie wychodzę z założenia, że opieka nade mną to obowiązek mojego dziecka. A jak moje dziecko ułoży sobie życie w Australii? Ja w razie czego będę rozwalać jego życie, czy on moje?

    Co do zasady, żeby czegoś oczekiwać, to trzeba na to coś zasłużyć. Mogę oczekiwać od dziecka pomocy, ale gdybym na wejściu nastawiała się, że moje dziecko będzie MUSIAŁO mi na starość przysłowiową szklankę wody podać, to o wiele prościej byłoby odkładać przez całe życie odkładać na SŁUŻĄCĄ.

  19. #659

    Domyślnie

    Cytat Napisał Bracianka Zobacz post
    Oczekuję od mojego dziecka jedynie miłości (ale muszę sobie na nią zasłużyć - nie tylko zmianą pieluch :-/ ) i tego, że postara się być szczęśliwe..
    Czyli stworzyłaś (wg Twojej nomenklatury) dziecko, aby było szczęśliwe.
    ALE jednak:
    Cytat Napisał Bracianka Zobacz post
    Mam nadzieję, że wychowam je tak, żeby w razie czego chciało mi pomóc.
    No patrz no! W razie czego, powiadasz... W RAZIE CZEGO? ja się pytam? Jak będziesz stara i niedołężna, bez środków do życia, bez emerytury w tym kraju, to już to się łapie do pojęcia "w razie czego"? Czy jeszcze nie?
    Cytat Napisał Bracianka Zobacz post
    A jak moje dziecko ułoży sobie życie w Australii? Ja w razie czego będę rozwalać jego życie, czy on moje?
    W razie czego, to mógłby ci przysłać parę dolarów na leki, ale po co, skoro ty sama sobie poradzisz i będziesz obolałe nogi nacierać cebulą? Toż przecie nie ma co dziecku dupy zawracać, skoro on taki obrotny i w Australii lekarzem/czy dekarzem został. Przecież i tak niczego od niego nie oczekiwałaś, wąchając gówna z pampersów i dając cyca, a darł się!!, że sąsiedzi spać nie mogli!! Ale to przecież twój synek, wymuskany. Pierdonorodny.
    Cytat Napisał Bracianka Zobacz post
    Mogę oczekiwać od dziecka pomocy, ale gdybym na wejściu nastawiała się, że moje dziecko będzie MUSIAŁO mi na starość przysłowiową szklankę wody podać, to o wiele prościej byłoby odkładać przez całe życie odkładać na SŁUŻĄCĄ.
    To już zacznij odkładać i inwestować w złoto, bo możesz się zdziwić, z takim podejściem do macierzyństwa i do wychowywania potomstwa, jakie tu publikujesz.

    edit:
    Ewentualnie się określ, czy w końcu czegoś wymagasz od dziecka, czy tylko tak sobie frywolnie piszesz... (?)
    Ostatnio edytowane przez lotpaj ; 04-08-2015 o 21:09

  20. #660

    Domyślnie

    Na miłość się nie zasługuje - ani dzieci od rodziców, ani rodzice od dzieci.

    Miłością się obdarza bezinteresownie - rodzi się dziecko i ono nie musi zasługiwać na miłość, kochasz je zawsze - i jak sika do pieluchy, i jak wrzeszczy w nocy, jest pyskate w dorastaniu i nie chce śmieci wynieść. Oczywiście miłość powinna być przede wszystkim mądra i odpowiedzialna.

    W normalnej - zdrowej rodzinie ( mam na myśli zdrowe i mądre stosunki rodzice-dzieci-rodzice) młodych ludzi wychowuje się do życia w społeczeństwie ( nie -dla siebie, rodzica) , a przede wszystkim do odpowiedzialności jeden za drugiego. Wówczas dorosłe już dzieci mając już swoje życie do opieki nad rodzicami podchodzą przede wszystkim z odpowiedzialnością i troską, a nie -z psim obowiązkiem i długiem do oddania.
    Ale do tego trzeba mądrego wychowania. A jeśli wychowujemy małych samolubów, którym w imię "miłości" niczego się nie odmawia i od których niczego się nie wymaga to potem nie dziwota,że taki rodzic oczekuje "spłaty długu " na starość, a dorosły syn patrzy na to w kategorii "psiego obowiązku". Miłości w tym ani trochę.

    I jeszcze inna,całkiem odmienna forma wychowania którą zauważyłam - rodzice dziecka po prostu nie kochają, ustawiają je w pozycji obowiązku i musu, który przeszkadza w pracy, przyjemnościach, korzystaniu z życia. Zapewniają byt na wysokim poziomie, ale emocjonalnie - są zimni i wyrachowani. Takim rodzicom na starość dziecko też staje się wyrachowane i zimne. A potem w szpitalach wiesza się psy na takim synu, który całe tygodnie nie odwiedza matki, bo nie widzi potrzeby i odpowiedzialności - w końcu matka jest pod dobrą opieką. Nikt jednak nie pomyśli - jaki był stosunek matki do syna w czasie, gdy on był dzieckiem, miał zimny chów i żebrał jej miłości.

    Czyli - wszystko zależy od nas - rodziców i naszej mądrej miłości.
    Ostatnio edytowane przez gahan ; 05-08-2015 o 07:05

Strona 33 z 34

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony