Poradżcie co robic, mój synek 2 latka (za 2 tyg.) ma napady złości i niezadowolenia jak mu sie coś odmowi typu- nie wolno do kompa, nie rób tego, zejdź z tamtąd itp. Napady polegają na tym,że robi obrażoną minę, próbuje cię uderzyc do skutku aż dostaniesz, kładzie się na podłogę w pokoju krzycząc i kopiąc podłogę , mebel który jest pod ręką, a na pytanie czy nie boli nóżka czy rączka to dalej kopie tak z 5-6 razy. Z mężem poczatkowo udawaliśmy,że nie widzimy tego , odwracaliśmy się na pięcie i szliśmy do swoich zajęc, czasami podsuwałam mu jakiś pomysł na zabawę i zapominał o swojej złości. Odnosiło to jakis skutek, ale napady są dalej. Wczoraj przekroczył miarę ponieważ napad złości polegał na kilkakrotnym uderzeniu drewnianą skrzynką ławy ze szkłem na wierzchu- mnie w tym czasie nie bylo-musiałam wyskoczy do kuchni-kipiały kluseczki. Efekt- szyba zbita w trojkąty- a Kubuś patrzył co to sie narobiło. nie wytrzymałam dostał po zadku, płakal przez półgodziny. Nie pozwolilam mu na przytulenie, mówiąc,że jest niedobry, i że nie wolno tak robi.Dziś dalej napady złości- nie po każdym moim-nie ale są . Co robic. Co na to mądrzy ludzie mówią.????