nawet jakby miał prawo pierwokupu to gmina musi chcieć sprzedać a jak zmusić właściciela do sprzedaży kiedy sprawa jest mocno zabagniona ? zapomnij
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychByłem u geodetów, u powiatowego też. Dawno i nie dawno. Pytam ich czasem jak czegoś nie wiem. Jednak z reguły oni też nie wiedzą . Tzn. nie wiele potrafili powiedzieć co zrobić w mojej sytuacji i na kondolencjach z reguły się kończyło. Pamiętam, że jak kiedyś pytałem powiatowego jak ustalić współwłaścicieli, to kazał mi cierpliwie czekać z nadzieją, że kiedyś sami się ujawniąNapisał karen85
Bo gmina czeka aż się właściciele zabudowań zwrócą o zwrot. Gminom jak już pisałem podobno nic nie wolno z tymi gruntami zrobić innego niż tylko zwrócić właścicielom budynków. Już kiedyś chciałem to kupić,ale gmina odmówiła bo powstała by sytuacja w której grunt pod budynkami byłby mój w całości, a budynków tylko 50%.Napisał MARTINA1
MARTINA ale jakie prawo? Ja nie jestem w stanie znaleźć przepisu na który mógłbym się powołać w rozmowach z gminą. Tam jest praktycznie jedna osoba która jest w tej sprawie ze względu na swoją wiedzę i zajmowane stanowisko kompetentna i osoba ta powiedziała to co wyżej napisałem. Krótko - NIE. Dopóki nie mam konkretów w postaci jakiejś podstawy prawnej, to lepiej się tam nie pokazywać, bo nastawienie neutralne może się bardzo łatwo zmienić w wrogie. Myślę, że wiadomo o co chodzi.Napisał MARTINA1
Widzisz Dusiu, ja je już kilka lat temu prosiłem. Nie bezpośrednio, bo nie wiedziałem wówczas, że to one są współwłaścicielkami, a utrzymywano ten fakt (jak już pisałem) w tajemnicy przede mną. Prosiłem osoby z ich rodziny, które pokazywały się od czasu do czasu, aby "wyprostowali" KW i wykreślili Skarb Państwa. Tłumaczyłem sprawę zwrotu, ale nie chcieli mnie słuchać, bo mnie wówczas olewali. Teraz ta przegrana w sądzie to dla nich szok. Nie wykluczam sytuacji, że zwrócą się w końcu o zwrot. Obawiam się jednak, że nie będę miał tu wiele do powiedzenia z kwestionowaniem włącznie. Brakuje mi tu niestety wiedzy z zakresu prawa administracyjnego. Sprawę gruntu szczerze mówiąc traktuję jako dla mnie "nierozwiązalną" i staram się koncentrować na kwestii ewentualnego remontu jako środka "przymusu bezpośredniego" do podjęcia konkretnych działań.Napisał dusia2006
już kilka razy pisałem, że jako właścicielkom (wpisanym w KW) zabudowań, które "wiszą w powietrzu" taki zwrot im przysługuje i ani Geodeta Powiatowy, a ni inni geodeci, ani gmina nie mają tu najmniejszych wątpliwości.Napisał MARTINA1
Odnośnie moich wspólniczek, to może to dobre kobiety, ale mają bardzo złych doradców. Wczoraj przez pół godziny rozmawiałem z jedną z pań współwłaścicielek i okazało się, że chcą sprowadzić jakąś komisję, która oceni fachowość wykonanych przeze mnie do chwili obecnej robót. Do wyroku sądu stosować się nie zamierzają i o remoncie z ich udziałem też mam zapomnieć. Czują się bezkarne i są święcie przekonane, że przegrały bitwę, ale nie przegrają wojny (dosłownie )! A bitwę przegrały tylko dlatego, że się do niej za słabo przygotowały (czytaj: nie zaangażowały wystarczającej ilości prawników! ).
Jednak rozmowa nie była całkowicie bezowocna. Nastąpił przełom, bo to była pierwsza odkąd pamięcią sięgam prawdziwa rozmowa. Wprawdzie dłuższe monologi, między którymi udawało mi się wtrącać pojedyncze zdania, ale i tak jestem z niej bardzo zadowolony. Kilka razy wcześniej proponowałem im spłacenie mnie, albo że ja odkupię ich część. Zaproponowałem wykup udziałów za dobrą cenę. Powiedziałem, że w przeciwnym razie zainwestuję te pieniądze w remont. Wiedzą, że mam sytuację podbramkową, bo zbyt dużo kasy już tu utopiłem. Starałem się być ”kijem i marchewką” i chociaż nie padła żadna konkretna kwota, mają się zastanowić. Wiedząc, że na telefon z ich strony nie mam co liczyć zaproponowałem , że znów zadzwonię za kilka dni. Moja rozmówczyni sama w pojedynkę i tak nie była władna do podejmowania wiążących decyzji. Może następna rozmowa wniesie coś więcej? W sytuacji kiedy zaczęli rozmawiać, dialog to chyba najlepsze rozwiązanie na chwilę obecna. W międzyczasie może już będę miał odpis wyroku z klauzulą wykonalności. Zamierzam też podejść do Komornika i dowiedzieć się jak wygląda sprawa egzekucji zasądzonych mi kosztów sądowych, bo jak w rozmowie żartem o tym wspomniałem, to mi pani powiedziała, że ma gdzieś wyroki i właśnie do Komornika mnie odesłała. Ale już nie żartem! Niech będzie - pomyślałem. Suma niewielka. Nie będzie bolało, a pokaże, że do wyroków sądów należy się stosować. Muszę dodać, że po tej rozmowie to już czuję, że sam chyba wymiękać zaczynam, bo miałem nadzieję, że na jednej sprawie się skończy, a oni nie dość że się od wyroku odwołali, to jeszcze teraz do prawdziwej batalii się szykują
Per Aspera Ad Astra
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychno i dobrze, pierwsze koty za płoty i zgadzam się z Anią że tylko dogadanie się z kobietami najszybciej i najtaniej problem rozwiąże. a one były tam kiedyś? może zaproś do siebie... ja bym tak próbowała, bo ja jestem spokojny człowiek i monolog bym zniosła
Ale jeszcze chciałam Cię zapytać o coś co może mieć wpływ na sprawę w sądzie - co Ty kupiłeś? ja wiem że udział we współwłasności domu ale użytkujesz określoną część, która dałaby się wyodrębnić. Jak już kobiety mają prawnika to mogą wykorzystać to, że podział nieruchomości do używania odbywa się "w formie dorozumianej" co może mieć wpływ na określenie jakie roboty mają być współfinansowane. Ty oczywiście też możesz to wykorzystać
A co z budynkami gospodarczymi? kto jest właścicielem?
Pozdrawiam Duśka
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychtu akurat zgodziłabym się z Tobą pod warunkiem, że nie ma w tej sytuacji zastosowania rękojmia wiary publicznej ksiąg wieczystych,Napisał MARTINA1
zauważ że też gdybasz, że one nie są właścicielkami, jeśli one nie są właścicielkami to i Marek nie będzie?
trochę jednak zmieniłam post co do zgody z Tobą
Pozdrawiam Duśka
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychI co dalej? Jakieś postępy?
I tak skończę w piekle, to mogę po drodze zaszaleć
NOWA ODSŁONA DZIENNIKA
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWątek mi się zgubił po tych ostatnich zmianach...
Znalazłem go i patrzę czy jest jakiś postęp...
Adam M.
jak jestem potrzebny to: [email protected]
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychprzy współwłasnosci pierwsza rzecz, którą trzeba zrobić to wnieść do sądu wniosek o zniesienie współwłasności.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych