My kupiliśmy działkę końcem grudnia, potem były papiery - wszystko od warunków zabudowy (bo kupiliśmy rolę), odralnianie, posadowienie, pozwolenie na budowę i zgłoszenie budowy.Napisał IwonasMOK
Budowa ruszyła początkiem lipca, co uważam za całkiem przyzwoity wynik biorąc pod uwagę kompletny brak papierów i zdrowego rozsądku (co zresztą było powodem sukcesu - nieświadomość=brak zmartwień).
Od lipca do października był stan surowy otwarty, a w kolejnym listopadzie mieszkaliśmy, choć mogłoby to być już w lecie (gdyby nie poślizgi wykonawców, ale to temat na osobną czernastotomową sagę rodu).
Przy dobrych wiatrach i przede wszystkim gotówce oraz masie zapału można i w rok zbudować - patrz Sowa!!!
Sześć stówek z okładem powinno Wam wystarczyć, oczywiście wszystko zależy od wyobraźni i wymagań.
Walczcie bo warto - powodzenia!