Nowy problem.
Kocioł ma 5 lat. 2 lata temu ułamało mi sie kolanko retorty ( żeliwne kolanko podajnika). Myślałem, że się wytarło. Wymieniłem.
Kilka dni temu znowu to samo. Ułamało się. Ułamało się jakieś 5cm od boku pieca. Obejrzałem dokładnie i nie jest to z wytarcia, ale jest to korozja.
Ono skorodowało, ścianka się ścieniła i ułamało się. Ścianka takiego kolanka ma ok. 1cm - jest gruba. jak to możliwe?
Mam kilka uwag, może ktoś pociągnie wątek - na przyszłość.
1. Używam węgla jaret+ kupowanego w lipcu - suchego.
2. Używałem takiego kominiarza chemicznego - spalsadz
3. wydaje mi się, że żar schodził nisko do retorty.
--
Konkluzja jest taka, że może węgiel+spalsadz+żar nisko - dochodziło w tym miejscu do jakiejś reakcji i powodowało szybką korozję ??
Czy ktoś może to potwierdzić z własnych obserwacji ?
--
Pytania :
- Kupiłem taki olej carbosmar - mam nadzieję, że opóźni korozję.
- Dom nowy (2011) - piec kw25 więc trochę przewymiarowany - w jaki sposób utrzymac żar na górze retorty ?- często podawać i mało ?
( teraz mam długie przestoje, ale też za dużo nie podaje). Ile czasu powinien wytrzymać taki odlew kolanka retorty ?
Szukam jakiejś rady. Pozdrawiam.