Stoimy przed wyborem szkoly podstawowej dla corki.
I tutaj powstaje pytanie: prywatna czy panstwowa?
Do przedszkola chodzi prywatnego. Jest to waldorfskie przedszkole, idea jego bardzo nam odpowiada, natomiast raczej nie jestem w stanie 'zaufac' waldorfskiej szkole.
Mamy na oku, szkole prywatna, w sumie tez nam sie podoba, natomiast zastanawiam sie, czy szkola prywatna jest to dobry pomysl. Moja kolezanka twierdzi, ze kiedys ten 'ochronny plaszcz nad dzieckiem' i tak trzeba zdjac, a wieksza zdolnosc do aklimatyzacji maja mlodsze dzieci...
Mnie marzy sie szkola, gdzie nie ma GLUPICH nauczycieli i gdzie moje dziecko bedzie z radoscia do niej chodzic.
Natomiast zdaje sobie sprawe, ze w swoim otoczeniu bedzie wyobcowana (za 1,5 roku chcemy przeprowadzic sie do domu, gdzie nie bedzie znala zadnej kolezanki. Bedziemz mieszkac pod Krakowem, a szkola oczywiscie w Krakowie. NIe wyobrazam sobie mojego dziecinstwa bez tabunu kolezanek w moim domu, gdzie poytafilysmy przesiadac calymi popoludniami i gadac o glupotach...
Caly czas mysle nad tym gdzie ja poslac. Niby miejsce w szkole prywatnej, ktora nas interesuje mamy zarezerwowane, ale caly czas zastanawiam sie co bedzie dobre dla Oli.
Czy w ogole warto posylac dzieci do prywatnych szkol??