Nie dawałem żadnych ognioodpornych, drzwi do piwnicy/garażu kupiłem stalowe w Porcie i jestem zadowolony. W miarę gruba blacha (ocynk), wypełnione wełną, szczelne (grube uszczelki naokoło ramy i progu), w standardzie na zwykły klucz, jednak tam gdzie w pomieszczeniu są okna i garaż - dałem zamek wpuszczany (yale). Dodatkowe plusy to łatwa możliwość regulacji i lakier, który bardzo pomaga w utrzymaniu czystości (łatwo schodzi brud).
Wahałem się przy ognioodpornych, ale doszłem do wniosku że jak się ma stopić to i tak się stopi, a deklarowane minuty odporności (im dłuższe tym droższe drzwi) nie są dla mnie ważne - kotłownię mam pod garażem, w piwnicy nie mieszkam a jak się zacznie palić w kotłowni to i tak nie będę wiedzieć jak ją odwiedzam 1-2x dziennie. Odpuściłem.
To już lepiej zainwestować w czujnik tlenku węgla i dymu - 2w1. W ostatnią niedzielę siedziałem sobie wieczorem w salonie i słyszałem ciche pikanie, myślałem że to jakiś alarm w samochodzie na zewnątrz. Po jakimś czasie zainteresowałem się tym dźwiękiem i zacząłem nasłuchiwać. Kiedy otwarłem drzwi do piwnicy, sygnał był głośniejszy. Zrazu się domyśliłem że alarm w czujniku czadu się włączył. Poleciałem do kotłowni, przed otwarciem drzwi nabrałem powietrza w usta i wszedłem aby otworzyć drzwi zewnętrze (z kotłowni mam wyjście na zewnątrz). Co się stało? Wybierając 2h wcześniej popiół z pieca, przy okazji zgrzebałem sadzę która osadziła się na ściankach w piecu. Głupi wrzuciłem to wszystko do wiadra i sobie poszedłem. Niestety sadza tliła się w tym wiadrze i wydzielała CO2. Byłem wystraszony, ale i przeszczęśliwy że zainwestowałem w ten czujnik. Do kotłowni wszedłbym dopiero następnego dnia rano przed pracą i nie wiem czy bym się obudził. Polecam - koszt naprostszego z dobrej, renomowanej firmy ok. 70 PLN, ma działać przez okres 7 lat.
Lokmen pewnie ze swojej praktyki może coś dopowiedzieć
Warto kupić.