Też mam 2 zbiorniki tylko nieco mniejsze.Napisał anetabo
Przed złożeniem tego wszystkiego naczytałem się opinii i rad przeróżnych fachowców i instalatorów, apomysły mieli nierwz przedziwne.
Zależało mi na prostocie i maksymalnym ograniczeniu automatyki.
Dziś układ działa i mogę napisać jakie są wnioski (oczywiście to tylko moja opinia ale poparta jakimś tam doświadczeniem).
Zbiorniki mam połączone można chyba by powiedzieć równolegle tzn każde wyjście jednego jest polączone z analogicznym wyjściem drugiego i ze środka połączenie jest wyprowadzona rura na zewnątrz tak aby zachować symetrię i jednakowe opory. Rury ładujące zbiornik z kotła doprowadone są w najwyższym i najniższym punkcie i mają średnię 5/4 cala (cały układ jest stalowy spawany). Następny bufor zrobię sobie sam i te rury będą miały średnicę 1,5 cala albo nawet 2 cale. Chodzi o to zeby bufor ładował się grawitacyjnie. W obwodzie ładowania bufora zastosowałem zespółł laddomat 21 ale teraz już wiem, że niepotrzebnie. Jeśli zbiornik jest od kotła nie dalej jak 2-3 m i rury są grube to ciepło jest odbierane bez problemu i pompa ładująca jest zbędna. Natomiast niezbędny będzie trójdrogowy zawór mieszający aby utrzymać właściwą temp powrotu. Powinno byc taniej.
W takim układzie nie da się zamontować zasobnika ciepłej wody tak jak opisałeś bo ma on zapewne za duży opór hydrauliczny. Ja mam wężownicę do przepływowego podgrzewania ciepłej wody użytkowej. Działa bez pudła.
Do instalacji woda z bufora trafia przez pompę obiegową co sterowaną termostatem pokojowym. Tak więc w całym układzie wystarczy jedna pompa obiegowa i termostat pokojowy (choć co działa też na grawitacji jeśli trzeba).
Moim daniem najlepsze są rozwiązania proste i dzięki temu tanie i niezawodne i jak widzę nieraz kotłownie skomplikowane jak siłownia atomowego okrętu podwodnego to sobie myślę gdzie ci prawdziwi inżynierowie?
Pozdrawiam.