Coś nostatnio mi ta odpornośc lekko kuleje - a to jakies delikatne ale nawracajace podziebienia, bo byle lodach - ból gardła, jakies lekkie bóle migdałków. I czesto bywanm rozkojarzona i senna ( czasami w dzien mam sie ochote zdrzemnąć na godzinke co wczesniej sie nie zdarzalo -( tylko mi nie pisac ze sie starzeje! )
A ostatnio od ponad tygodnia mecze sie z taką ranką w ustach (to się chyba "aft" nazywa ) - takia jatrzaca sie malutka ranka ktora pioruńsko boli (zwlaszcza jak sie je cos ostrego czy słonego ).
Pan doktor (i internet ) powiedzial - ze jest to typowy objaw jakiegos tam spadku odpornosci. Ale co zrobić zeby sobie troche odpornosc podkrecic to juz nie powiedział a ja zapomnialam spytac.
Sa jakies sposoby (w miare szybkie bo ja niecierpliwa jestem)
Wiem ze ponoc niezly jest cirosept(citrosept?)- takie ohydnie gorzkie krople z wyciagu grejfruta..., wiem ze chyba mozna łykac witamine C
Co jeszcze?
Help