Cykam się, cykam, ale wreszcie może zacznę...
Dla potomnosci...
Dla siebie...
No i dla Was wszystkich, którzy mnie wspieraliście, wspieracie i mam nadzieję wspierać będziecie...

Swojego miejsca na ziemi szukałam 2 lata... co prawda jakieś 10 lat wcześniej znalazłam swój kawałek nieba na ziemi, ale prawie 40 kilometrów dalej zrobiło swoje, bo jak wszyscy wiemy prawie robi różnicę...

W piękne lato roku pańskiego 2007 staliśmy się z księciem małżonkiem posiadaczami ziemskimi po raz wtóry... i jak tylko Pani Notariusz postawiła swój podpis pod wspaniałym tekstem... pobiegliśmy grodzić co swoje, żeby nam tam więcej śmieciufff nie podrzucano...