a ja uwazam, ze cala ta sprawa to jest tzw. okazja. sytuacja jak z samochodem, tylko ze pieniadze znacznie wieksze. zal mi naiwnego, bo to dowodzi, ze w polsce wiecej jest oszustow, niz ludzi uczciwych, ale lepiej stracic 1 tys na ekspertyze, niz 50 tys na bezsensowny remont. ja remontuje 30-letni dom, gierkowska kostke, tyle, ze to dom po rodzicach i wiem, czego sie spodziewac. i za te pieniadze nie kupilbym nawet dzialki w mojej okolicy. nie ma nic zlego w kupowaniu starego domu, tylko trzeba wiedziec, na co sie czlowiek porywa i sprawdzic dokladnie. jak klient nie pozwala sprawdzic wszystkiego, to widocznie cos ukrywa. a wg mnie najwieksza zaleta jest to, ze mozna mieszkac od razu i powoli remontowac. przede mna huk roboty, ale jestem optymista. powodzenia w poszukiwaniach i remontach.