Pomijam kwestie kasy przy okazji sakramentu, bo jak pisałam wyżej, u mnie tak jest, ale nie ja to ustalałam, więc nie będę się tłumaczyć. Moje dziecko nie było jeszcze bierzmowane, a świadka wybierze sobie samo. Pominę też, że moim zdaniem bierzmowanie, jako świadome określenie siebie w wierze jest moim zdaniem za wcześnie. Pierwsza komunia również. Ale co do wyboru chrzestnych, to ja, kiedy zostałam poproszona o bycie matką chrzestną, z naciskiem na słowo "matką" kilka razy, bardzo poważnie traktowałam tę deklarację. Mnie osobiście wiąże się to z odpowiedzialnością, którą ja rozumiem tak, że w przypadku, gdyby z matką dziecka coś złego się stało, to jestem w pierwszej kolejności odpowiedzialna za to, aby tę matkę mu "zastąpić". Obserwując znajomych, mogę stwierdzić, że w niektórych przypadkach chrzestnych wybiera się własnie albo wg zasobności portfela, albo, bo tak wypada.