Wpis w trakcie, piszę w edytorze a potem wkleję bo za duże ryzyko bezpośrednio na FM.

A co do Mamy. Mnie nie jest przykro, że się jej nie podoba bo ma do tego prawo. Lubimy całkowicie odmienne style.
Mnie jest przykro, że nie może się powstrzymać i musi mi powiedzieć 100 razy dziennie, że ja jestem taka, a taka bo ja i tylko ja zdecydowałam wybudować taki! dom. W dodatku robi to przy dzieciach.

Powiem np krótko, bo będzie o tym osobny wpis: Młodszemu podobało się w domu wszystko dopóki nie pojechał na wakacje do Babci. Po powrocie był naprawdę nieszczęśliwy bo mamy BETONOWY BUNKIER, a nie dom. I to nie on pierwszy użył takiego określenia tylko właśnie moja Mama.

Jak mnie się nie podoba u kogoś dom to albo nic nie mówię, albo jeśli ten ktoś wyraźnie się domaga mówię, że nie w moim stylu. Bo to przecież nie mnie się ma podobać. No i nigdy nikogo nie obrażam za to że wybudował coś innego niż ja bym wybrała.

Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale coraz trudniej to wytrzymuję.

Jednak już mi lepiej zwłaszcza, że stawiacie mnie do pionu. Łatwiej to oddalić od siebie jak ktoś "powie nie przejmuj się". Dzięki <3