Przymierzamy sie do układania glazury, a właściwie do nauki układania. Na razie będziemy praktykować w spiżarni. Jak będzie trzeba to jeszcze w kotłowni a jak już efekty bedą zadowalające to wpadniemy do łazienki.
Wszystko byłoby moze niewarte opisywania na forum, gdyby nie to, ze zamierzamy sobie sprawę utrudnić. Chcemy kłaść bez plastikowych narożników. We wklęsłych narożnikach ściany sprawa jest stosunkowo prosta. Gorzej w narożnikach wypukłych (np okolice drzwi). Z tego co wiem należy brzegi płytek zeszlifować (sfazować) na 45 stopni, żeby sie ładnie ze soba spotykały. No i na tym moja wiedza sie kończy.
Do znawców tematu mam kilka pytań:
1. Czy na samym narozniku daje sie fugę, czy tez płytki maja sie spotykac na styk ?
2. Czym szlifować te płytki?
- Czy szlifierka stołowa będzie odpowiedznia ?
- Jeśli tak to jaką minimalna moc powinna mieć, zeby to miało sens ?
- A moze lepsza będzie przycinarka do płytek na mokro z pochylanym blatem ?
3. Macie moze zdjecia tak położonych płytek ?
4. A moze macie namiary na jakieś artykuły na ten temat ?