Z tym dynamitem, to już myślałem. Chociaż jakąś małą petardę

Cały dowcip z wierceniem u mnie polega na tym, że teren jest na łupku. Zanim zejdę do głębokości 2-3m to już kilka (kilkanaście razy) rozbijam te płaszczaki łomem 2m + dorobioną przedłużką do niego. To już jest wyczyn!
A tu, na takiej głębokości trafia się taki wrzód